głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika cocainowax3

to miejsce było  jakby jachtem. przy każdym niepowodzeniu biegło się tam  wpadało do środka  odpływało wraz z pierwszą falą. zaprosiłam Go. wraz z zamaszystym ruchem ręki  mruknęłam  by wszedł ze mną  na mój pokład ucieczki. nie wiem dlaczego   może licząc  że teraz wszystko się zmieni  a pełne łez podróże  wtenczas przeistoczą się w przesycone romantyzmem? nieistotne  nie wyszło. dałam Mu tą wejściówkę  już na wieczność  nie biorąc pod uwagę  że z każdą próbą zapomnienia przeszłości i zrobienia kroku gdzieś naprzód  to On będzie uparcie brał w dłonie stery mojego życia.

definicjamiloscii dodano: 4 marca 2012

to miejsce było, jakby jachtem. przy każdym niepowodzeniu biegło się tam, wpadało do środka, odpływało wraz z pierwszą falą. zaprosiłam Go. wraz z zamaszystym ruchem ręki, mruknęłam, by wszedł ze mną, na mój pokład ucieczki. nie wiem dlaczego - może licząc, że teraz wszystko się zmieni, a pełne łez podróże, wtenczas przeistoczą się w przesycone romantyzmem? nieistotne, nie wyszło. dałam Mu tą wejściówkę, już na wieczność, nie biorąc pod uwagę, że z każdą próbą zapomnienia przeszłości i zrobienia kroku gdzieś naprzód, to On będzie uparcie brał w dłonie stery mojego życia.

prócz miliona doświadczeń  uczuć  przyjemnego łoskotu w brzuchu  zwątpień  sytuacji  zazdrości  krzyku  nieprzespanych nocy spędzonych na rozmowach  najwięcej wpakował w moje życie strachu. otulił nim wszystko począwszy od aspektu śmierci i rozstań  przez nałóg z którym się zmagał  skończywszy na moich kanapkach na drugie śniadanie.

definicjamiloscii dodano: 4 marca 2012

prócz miliona doświadczeń, uczuć, przyjemnego łoskotu w brzuchu, zwątpień, sytuacji, zazdrości, krzyku, nieprzespanych nocy spędzonych na rozmowach, najwięcej wpakował w moje życie strachu. otulił nim wszystko począwszy od aspektu śmierci i rozstań, przez nałóg z którym się zmagał, skończywszy na moich kanapkach na drugie śniadanie.

chciałabym mieć normalne życie  i być po prostu szczęśliwa  ale chyba nie jestem dobra w byciu szczęśliwą.   ekstaaza

psyychika dodano: 3 marca 2012

chciałabym mieć normalne życie, i być po prostu szczęśliwa, ale chyba nie jestem dobra w byciu szczęśliwą. / ekstaaza
Autor cytatu: ekstaaza

a pierdole czemu mi to robisz  kiedy kocham Cie  przez Ciebie bede pic  alkohol wykończy mnie  po co te bajki  ze to też boli Cię  przestań juz pierdolić te głupoty  prosze Cię.

psyychika dodano: 2 marca 2012

a pierdole czemu mi to robisz, kiedy kocham Cie, przez Ciebie bede pic, alkohol wykończy mnie, po co te bajki, ze to też boli Cię, przestań juz pierdolić te głupoty, prosze Cię.

nie jeden z nas przeszedł w swoim życiu piekło  upadając na pysk chciał po prostu zmienić przeszłość.

psyychika dodano: 2 marca 2012

nie jeden z nas przeszedł w swoim życiu piekło, upadając na pysk chciał po prostu zmienić przeszłość.

prostą zasadę wyznaję   bądż szczery  dupy nie liż.

psyychika dodano: 2 marca 2012

prostą zasadę wyznaję - bądż szczery, dupy nie liż.

mój błogi sen przerywa dźwięk znienawidzonej melodyjki   budzik nalega na rozstanie z łóżkiem i tą cudownie ciepłą kołdrą. wyłączam go  z 'kurwa zamknij się' na ustach. przecieram oczy i idę do łazienki. spoglądam w lustro  poprawiając niezdarnego koka. myję się  po czym stwierdzam  że makijaż jest moim obowiązkiem   robię to dla społeczeństwa  przecież każdy nie może umrzeć na zawał. idę do kuchni mówiąc 'dzień dobry' do ścian  bo jak zwykle nikogo nie ma. parzę kawę  i siadając przy oknie obserwuję sąsiada  który od rana robi coś na podwórku. wracam do pokoju i kładąc się na łóżko mówię sama do siebie: ' no dawaj  ubieramy się '. wstaję  i podchodząc do szafy drę się na pół domu:' nie mam się w co ubrać'  po czym wkładam na siebie dużą bluzę i spodnie i biorąc torbę wybiegam na autobus  w pośpiechu zakładając kurtkę. zaczynam nowy dzień   i jest trochę inny niż te kiedyś  bo w żadnej jego sekundzie nie ma Ciebie.  veriolla

veriolla dodano: 1 marca 2012

mój błogi sen przerywa dźwięk znienawidzonej melodyjki - budzik nalega na rozstanie z łóżkiem i tą cudownie ciepłą kołdrą. wyłączam go, z 'kurwa,zamknij się' na ustach. przecieram oczy i idę do łazienki. spoglądam w lustro, poprawiając niezdarnego koka. myję się, po czym stwierdzam, że makijaż jest moim obowiązkiem - robię to dla społeczeństwa, przecież każdy nie może umrzeć na zawał. idę do kuchni mówiąc 'dzień dobry' do ścian, bo jak zwykle nikogo nie ma. parzę kawę, i siadając przy oknie obserwuję sąsiada, który od rana robi coś na podwórku. wracam do pokoju i kładąc się na łóżko mówię sama do siebie: ' no dawaj, ubieramy się '. wstaję, i podchodząc do szafy drę się na pół domu:' nie mam się w co ubrać', po czym wkładam na siebie dużą bluzę i spodnie i biorąc torbę wybiegam na autobus, w pośpiechu zakładając kurtkę. zaczynam nowy dzień - i jest trochę inny niż te kiedyś, bo w żadnej jego sekundzie nie ma Ciebie./ veriolla

co noc  głaszczę swoje serce w formie pocieszenia. zapewniam  że wszystko wkrótce będzie dobrze  ułoży się. biedne  nie przywykło jeszcze do tego świata  do kłamstw.

definicjamiloscii dodano: 29 luty 2012

co noc, głaszczę swoje serce w formie pocieszenia. zapewniam, że wszystko wkrótce będzie dobrze, ułoży się. biedne, nie przywykło jeszcze do tego świata, do kłamstw.

skłaniasz się ku ostateczności. jesteś w stanie zacisnąć zęby  skrupulatnie udawać  że zapomniałaś i jest w porządku. wymazując przeszłość  zbliżać się do Niego  równocześnie grając na nowych zasadach oraz zapominając o starym układzie. zero uczucia w tym wszystkim. desperacja  by tylko znów poczuć Jego pełne usta.

definicjamiloscii dodano: 29 luty 2012

skłaniasz się ku ostateczności. jesteś w stanie zacisnąć zęby, skrupulatnie udawać, że zapomniałaś i jest w porządku. wymazując przeszłość, zbliżać się do Niego, równocześnie grając na nowych zasadach oraz zapominając o starym układzie. zero uczucia w tym wszystkim. desperacja, by tylko znów poczuć Jego pełne usta.

wnikał w detale. co mnie irytowało  wiele po mnie poprawiał  coś ulepszał. denerwował się chociażby  kiedy nie miał odpowiedniego papieru do zapakowania prezentu. wyblaknięte kolory  czy pomidor źle ułożony na serze żółtym  były jedynie początkiem Jego obsesji. wkrótce uznał  że Jego wygląd  ubrania  pokój czy czas  nie zasługują na mnie. zniknął  żegnając mnie pocałunkiem perfekcyjnie złożonym na policzku.

definicjamiloscii dodano: 29 luty 2012

wnikał w detale. co mnie irytowało, wiele po mnie poprawiał, coś ulepszał. denerwował się chociażby, kiedy nie miał odpowiedniego papieru do zapakowania prezentu. wyblaknięte kolory, czy pomidor źle ułożony na serze żółtym, były jedynie początkiem Jego obsesji. wkrótce uznał, że Jego wygląd, ubrania, pokój czy czas, nie zasługują na mnie. zniknął, żegnając mnie pocałunkiem perfekcyjnie złożonym na policzku.

zakładał  że zacznę coś odszczekiwać  rzucać się  może zacisnę pięść i histerycznie walnę Go w ramię  kiedy powie mi o tym wszystkim  co zrobił. ale stałam  patrzyłam na Niego  spokojnie oddychałam  a w końcu  choć może powinnam wybuchnąć płaczem czy cokolwiek żałosnego  uśmiechnęłam się.   ogarniasz? właśnie powiedziałem  że Cię zdradziłem.   przełknęłam ślinę  by w końcu się odezwać.   dawno?   posłał mi zdziwione spojrzenie  tak jakby zamiast tego oczekiwał pytania o to z kim. podał okoliczności  dzień. Jego źrenice rozszerzyły się jeszcze bardziej  gdy stając na palcach lekko Go pocałowałam.   brawo  kochanie  1:1. nawiasem  niepozorni Ci Twoi znajomi. konkretni.   gdybym Go nie znała nie zauważyłabym jak pod podejrzeniami zmieniającymi się teraz w fakty  zgina się wewnętrznie z bólu. Jego oczy były kiepskie w udawaniu.

definicjamiloscii dodano: 28 luty 2012

zakładał, że zacznę coś odszczekiwać, rzucać się, może zacisnę pięść i histerycznie walnę Go w ramię, kiedy powie mi o tym wszystkim, co zrobił. ale stałam, patrzyłam na Niego, spokojnie oddychałam, a w końcu, choć może powinnam wybuchnąć płaczem czy cokolwiek żałosnego, uśmiechnęłam się. - ogarniasz? właśnie powiedziałem, że Cię zdradziłem. - przełknęłam ślinę, by w końcu się odezwać. - dawno? - posłał mi zdziwione spojrzenie, tak jakby zamiast tego oczekiwał pytania o to z kim. podał okoliczności, dzień. Jego źrenice rozszerzyły się jeszcze bardziej, gdy stając na palcach lekko Go pocałowałam. - brawo, kochanie, 1:1. nawiasem, niepozorni Ci Twoi znajomi. konkretni. - gdybym Go nie znała nie zauważyłabym jak pod podejrzeniami zmieniającymi się teraz w fakty, zgina się wewnętrznie z bólu. Jego oczy były kiepskie w udawaniu.

bez słowa patrzyłam na Jej mokre rękawy  którymi skrupulatnie co kilka sekund ocierała zapłakane oczy  wygłaszając monolog o tym  jak był cudowny. nie musiałam słuchać. co wieczór w głowie odtwarzałam sobie to wszystko  co teraz mówiła  lecz ze mną w roli głównej obok Niego   całowanie w czubek nosa  wyuzdane pomruki  sprośne żarty  najlepsze pocałunki  dłonie omamiające moje ciało  gryzienie warg i płatku uszu. och ironio  najgorsze było to  że wcale nie odczuwałam żalu patrząc na tą dziewczynę   jedynie radość  że nie wyszła ze związku z Nim z lepszym bilansem  aniżeli ja.

definicjamiloscii dodano: 28 luty 2012

bez słowa patrzyłam na Jej mokre rękawy, którymi skrupulatnie co kilka sekund ocierała zapłakane oczy, wygłaszając monolog o tym, jak był cudowny. nie musiałam słuchać. co wieczór w głowie odtwarzałam sobie to wszystko, co teraz mówiła, lecz ze mną w roli głównej obok Niego - całowanie w czubek nosa, wyuzdane pomruki, sprośne żarty, najlepsze pocałunki, dłonie omamiające moje ciało, gryzienie warg i płatku uszu. och ironio, najgorsze było to, że wcale nie odczuwałam żalu patrząc na tą dziewczynę - jedynie radość, że nie wyszła ze związku z Nim z lepszym bilansem, aniżeli ja.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć