 |
|
Bo prawda jest taka, że zwykli wrogowie nie są groźni. Zniszczyć Cię mogą tylko Ci, którzy kiedyś byli Twoimi przyjaciółmi.
|
|
 |
|
Może nie jestem jakoś specjalnie miła, nie potrafię być zbytnio kulturalna, nie potrafię nie sięgać po butelkę, białe czy papierosa, nie potrafię nie pyskować, nie jestem w niczym jakoś wybitnie dobra, nie mam pasji, którą mogłabym rozwijać, nie potrafię pokazywać się od dobrej strony, nie umiem tak naprawdę wybaczać czy zapominać, noszę w sobie od chuja wad, ok, wiem, ale kurwa potrafię kochać tak,że gubię siebie, potrafię kochać tak,ze nikt na ziemi tego nie przebije.
|
|
 |
|
Nigdy nikomu nie ufaj, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany.
|
|
 |
|
mama: PAAAULINA! ja: NO CO? mama: chodź na kawę. tata: hahaha, na kawę. haha, powiedz, że jesteś niepełnoletnia. / nie wiem co On bierze ♥
|
|
 |
|
nie piję frugo, brad pitt nie chce mnie zaadoptować, ian somerhalder nie próbuje wyciągnąć mnie na spotkanie i nie nagrywa mi się ciągle na pocztę - a jednak, biję was o głowę. mam Jego i cholernie mocne uczucie, którym mnie darzy.
|
|
 |
|
któregoś dnia pierdolnę to wszystko i wyjdę rano niby po dżemor. czekoladowe.usta
|
|
 |
|
nie chodzi nawet o sam fakt, że ktoś odchodzi. problem tkwi głównie w szybkości tej chwili. tym, że wszystko dzieje się od tak, z dnia na dzień. gdy w poniedziałkowy poranek wspólnie zjadacie śniadanie, a tuż przed wyjściem całuje Cię, oraz Ją w czoło, natomiast następnego dnia wracając do mieszkania widzisz tylko zapłakaną mamę na kanapie i pustki na co drugiej półce w ich wspólnej szafie w sypialni.
|
|
 |
|
pomalowałam paznokcie na turkusowo, skończyłam pierwszy tom 'krzyżaków', otarłam z policzków ostatnie smugi po zaschniętych łzach, napisałam podanie o słońce, zamówiłam książki i witaj, sierpień. naszym celem jest zapomnieć.
|
|
 |
|
może i Was 'bajecznych' jest więcej, ale to my, 'nyguski' jesteśmy najlepsze.
|
|
 |
|
doskonale pamiętam tamtą noc - księżyc wdrapujący się nieśmiało do pokoju swoim blaskiem, świetliki przemykające tuż za oknem i magia granatu Jego spojrzenia. Jego śmiech, słowa wypływające przez Jego usta wprost do mojego ucha. noc, kiedy do samego świtu był tylko mój, tylko dla mnie. wspomnienie za każdym razem tak żywe. palący szept na mojej szyi. zwyczajność - tak niezwyczajna.
|
|
 |
|
wystarczyło spojrzeć w Jego oczy. tam widniała odpowiedź, która pod żadnym pozorem nie chciała przejść Mu przez gardło. kochał, jak wariat. mój... wariat.
|
|
|
|