 |
przyszedł ten czas, kiedy któregoś ranka możesz obudzić się i ujrzeć za oknem biały puch. okres, kiedy wieczorami sięgasz po koc, ciepłą herbatę z sokiem malinowym oraz ulubioną książkę. głowa pełna myśli, bieganie po sklepach w poszukiwaniu prezentów świątecznych i zupełny chaos w uczuciach. obok zaczerwienionego czubka nosa, zmarzniętych dłoni, klapiących butów i wyciszonego świata, Ty wciąż tęsknisz.
|
|
 |
No przecież nie napiszę Ci: "hej, smutno mi bez Ciebie strasznie".
|
|
 |
mam wrażenie, że tamtej jesieni wystawiłam szczęście na allegro, a tryb w którym się obecnie znajduję to cholernie staranie o unieważnienie sprzedaży, do której doszło.
|
|
 |
kumpel, który ogarnął, że drugi ziomek stoi nad Nim, na schodach = podniesie się, odwrócenie się ku tamtemu i darcie mordy na cały korytarz: 'KAAŚKA, KAAŚKA!'
|
|
 |
tu zwykłe 'przybij pięć' jest oznaką szacunku. a międzyludzkie więzy są trwałe jak ściany bunkru.
|
|
 |
przecież wiesz brat, prawdy nie zbudujesz na kłamstwach. co najwyżej fart pozwoli ci wyssać ją z palca, na twarzy maska nie ukrywa strachu w oczach, choć strach bywa motorem odwagi, popatrz.
|
|
 |
wcale się nie gniewam kiedy słyszę głupie komentarze, mowie 'weź spierdalaj' lub po prostu 'narazie'.
|
|
 |
zabłądziłam wśród tych ulic, brudnych ulic, brudnych tak że możesz brud przytulić.
|
|
 |
znajoma? zapyta, jak nam się układa, ile to już jesteśmy ze sobą, ewentualnie poruszy rozkminę o tym, jak koleś całuje. mama wygłosi tradycyjną formułkę o zabezpieczeniu. a przyjaciółka - po prostu zapewni, że gdyby coś się spieprzyło, cokolwiek, zawsze będzie.
|
|
 |
córki, synowie rozpusty. alkohol mamy od zawsze we krwi, rozum genetycznie zatruty.
|
|
 |
teraz siedzi sama z pustą butelką po winie, bywa samotna i smutna, byle by tylko przetrwać do jutra.
|
|
|
|