 |
|
miałeś już w życiu taki moment, w którym sam nie wiedziałeś co czujesz? kiedy gubiłeś się w własnych myślach? gdy kogoś ci brakowało, ale wszystkich od siebie odrzucałeś?
|
|
 |
wyrzuty sumienia, rzeczy nie do zapomnienia, marzenia nie do spełnienia będą zawsze we mnie drzemać.
|
|
 |
|
pij zimną wódkę z colą, nie zmywaj makijażu - niech płynie ze łzami.
|
|
 |
mówię co czuje, niczego nie żałuje, Ty podajesz komuś rękę, mów mu wprost że jesteś chujem.
|
|
 |
naprawdę jestem lepsza, niż ta moja reputacja.
|
|
 |
i chociaż płynęłabym najgorszym ściekiem - Ty mnie nie osądzaj Bóg zrobi to lepiej.
|
|
 |
kolejny raz z rzędu, wypijając w sylwestra kieliszek szampana, obiecasz sobie, iż w tym roku wszystko naprawisz, poukładasz, posklejasz serce i zabezpieczysz je do tego stopnia, że nikt go nie naruszy. zanim się obejrzysz znów będzie ten ostatni dzień grudnia, padający śnieg, petardy na niebie i poczucie tego, jak wciąż zakurzona, pokaleczona, gdzieniegdzie niezdarnie poszywana marną, białą nitką, jest Twoja dusza.
|
|
 |
może życie bez przeszkód byłoby zupełnie nudne?
|
|
 |
zabierz mi udręczające sumienie, rozdzierający ból głowy, zmieszane uczucia. gubię się.
|
|
 |
uwielbiam te momenty, kiedy kumpela spycha mnie z ławki, czego efektem jest jebnięcie się głową o kawałek metalu siedzenia obok i spierdolenie się wprost w błoto. kolejno moje zamroczenie, chwilowy brak kontaktu z rzeczywistością i znajomi, którzy nachylają się nade mną z bezcennym "ej, kurwa, żyjesz?!" i wypełniającym źrenice przerażeniem.
|
|
 |
moje wejście do domu z całymi mokrymi kozakami, deszczem cieknącym z włosów, całą kurtką i spodniami w błocie, nogami plączącymi się ze sobą, spuchniętym barkiem oraz natychmiastowa odpowiedź na pytanie, gdzie właściwie byłam: - na pasterce przecież!
|
|
 |
Po prostu nie zgadzam się z tym, żebyś
tak bezkarnie dziurawił moje serce.
|
|
|
|