 |
'jeżeli chcesz, żebym słuchał - szepcz, jeżeli chcesz, bym biegł - wystarczy iść, owiń swe imię w koronki i skórę, słyszę Cię, nie musisz nic mówić. POZWÓLMY SOBIE POPEŁNIAĆ TYSIĄCE BŁĘDÓW, PONIEWAŻ I TAK NIGDY SIĘ ICH NIE NAUCZYMY.' ♥♥♥
|
|
 |
http://www.youtube.com/watch?v=OsNys5X1mEo 'nikt o tym nie wie, ale mógłbym kochać Cię jeszcze mocniej. mówiąc wszystkim swoim przyjaciołom, że ta miłość jest po prostu skazana na krwawienie i na nowej drodze, na której zacząłem trwać, próbując oddychać.'
|
|
 |
'potrzebujesz nałogu, a nie odtrutki'
|
|
 |
bez przesady, aż po uszy zakochany, kiedy mnie mijasz na całym ciele mam ciary
|
|
 |
nie ma wolności w kajdanach miłości
|
|
 |
czy to błąd, że to się tak potoczyło? nasze drogi się rozeszły, a serce dalej biło, ulicą idę główną po starym mieście królów i czuje ten klimat co wtedy w niewidocznym bólu i widzę ją, choć jej NIE ma, jest daleko stad... pewnie nawet nie wie, ze ja myślę o niej wciąż
|
|
 |
'serca dwa zatańczą z sobą znów, a Ty zrozum dziewczę ze ja też potrafię czuć'...
|
|
 |
W BUTELCE SERCE, ZIMNE SZKŁO JAK ZIMNY ŚWIAT,
wóda kochana, zdradziecka suka,
topi problemy, a więcej szuka ich, czeka, zapuka kostucha
|
|
 |
moje myśli, Twoje myśli przecinają się cały czas,
pustka w bani, dopala się szlug, gdyby tak wszechmogący Bóg zabrał mi te uczucia
byłbym rad
|
|
 |
Papierosy przestają mi smakować, dostrzegam, że palę z przyzwyczajenia nie potrzeby. One nie są już moim nałogiem, jeżeli kiedykolwiek były. Czuję się pewniej, gdy mam je w kieszeni, a gdy ogarniają mnie nerwy wolę zapalić by złapać innych tlen w płuca, aby zacząć racjonalnie myśleć. Zrzucam ze stołu jeszcze pełne butelki wódki, whisky i puszki z piwem. Słyszę jak kolejno rozbijają się o panele, ten dźwięk doprowadza mnie do szału, ale wiem. Wiem, jestem świadomy, że nie mogę dalej zatracać się w używkach. Muszę zacząć żyć, na nowo nauczyć się żyć i wyjść na prostą. / niefartowny
|
|
 |
Ona była zawsze moim szczęściem, a nawet jest nadal.
Jej promienny uśmiech powodował, że i moje kąciki ust unosiły się zawsze ku górze.
Przytulała najwspanialej na świecie, najbardziej czule.
Jej miłości, tego ile szczęścia potrafiła dać człowiekowi jednym gestem...
Tego nie da się opisać słowami.
Mimo tego, że ją raniłem setki razy, Ona potrafiła wydusić z siebie dwa proste słowa.
One zawsze potrafiły naprawić wszystko, uleczyć.
Były dla nas magiczne, najszczersze, dawały najwięcej szczęścia.
Uwielbiałem, gdy patrzyła prosto w moje oczy.
Zawsze w nich mogłem odnaleźć płomień miłości, który sprawiał, że czułem się silniejszy.
Byłem najszczęśliwszym człowiekiem mając u swego boku najwspanialszą kobietę. / niefartowny
|
|
 |
Kolejny raz przypadkowo w moje dłonie wpada nasze wspólne zdjęcie.Mogę zobaczyć jego ucieszoną mordkę oraz mordkę chłopaków,których od wolności aktualnie oddziela krata.Na zdjęciu jest również mój brat,jakoś nieobecny,zapatrzony w całkiem inną stronę.Wspomnienia wracają do mnie z taką siłą,że wydaje mi się,aby to zdjęcie robione było wczoraj,a nie kilka lat temu.Dopiero teraz widzę jak czas zmienia wygląd i charakter człowieka, który szlifuje się zależnie od sytuacji. Nie mogę oderwać nawet na moment wzroku od zdjęcia, a może po prostu nie chcę? Zamykam oczy przed którymi pojawiają mi się obrazy z tamtego dnia. - Stary co jest? Co się tak zamyśliłeś? - nawet nie spostrzegam kiedy u mojego boku pojawia się przyjaciel, dopiero jego głos odciąga mnie od myśli. Spoglądam na niego bez słowa,bo kolejny raz nie potrafię z siebie nic wydusić. Kiedy jego wzrok natyka się na zdjęcie czuje,że jego dłoń zjeżdża z mojego ramienia, a gdy upada obok mnie w jego oczach pojawiają się łzy. / niefartowny
|
|
|
|