 |
|
spójrz na świat, tysiące zalet i wad. jak niedopałek pod butem ginie każda chwila.
|
|
 |
|
powiedz gdzie ta ekipa, gdzie Ci ludzie z przed lat gdzie Ci wszyscy z którymi miałem zmieniać ten świat?
|
|
 |
|
tramwaj, światła, ja w godzinie szczytu i znów się zastanawiam jak mu teraz idzie w życiu.
|
|
 |
|
ciągle mokną te ulice w deszczu łez, myśląc o szczęściu, które dziś podobno gdzieś tu jest.
|
|
 |
|
żyj z głową, nie przypatruj się kolejnym dobom, świat jest mój, ale mogę podzielić się z Tobą.
|
|
 |
|
spójrz na mnie, chociaż jeszcze raz, proszę. choć przez sekundę zainteresuj się moim losem.
|
|
 |
|
ludzie jak przedmioty, łatwo się przywiązać, dlatego gdy odchodzą tak ciężko Ci je oddać.
|
|
 |
|
tyle pytań chcę Ci zadać, które mi w głowie siedzą, ale zbyt boję się, że zadasz mi ból odpowiedzią.
|
|
 |
|
pragniemy rzeczy, których nie będziemy mieli i mamy to, czego w zasadzie nie chcemy.
|
|
 |
|
nie umiemy żyć ze sobą, nie możemy żyć bez siebie.
|
|
 |
|
z jednym większym krokiem mógłbym ciebie zabić, przecież do perfekcji nauczyliśmy już siebie ranić.
|
|
 |
|
po tej stronie raju, która wcale nie jest rajem.
|
|
|
|