|
Siedzę w oknie i dopijam gorzki sok z granatu
Życie nie jest sprawiedliwe, weź to powiedz światu
Leci trochę smutów, leci trochę trapu
|
|
|
Na plecach bagaż mam, nie kurwa Jan Sport
|
|
|
Mam pierdoloną znieczulicę, idę przez ulicę
A może leżę i umieram i tak tylko piszę?
A może leżę i umieram bo chcę cię usłyszeć?
Ale codzienność to nie pierdolony koncert życzeń
|
|
|
Ludzie to ścierwo mam duży uraz
|
|
|
Dawne przyjaźnie pogasły jak pety
|
|
|
Nie pozwolę żeby zjedli cię
|
|
|
Zombie, zombie to problemy
Niech nie gonią już nas
|
|
|
Jak oni jak oni
Nie chciałem życia jak oni
Ciągle mnie boli to wszystko
|
|
|
Więc się mała kurwa nie ciesz, bo zajęte w sercu miejsce
|
|
|
Mówi mama, że się zmieniam, po co mi te dziary wszędzie?
Jak mam mama się nie zmieniać, jak jest w końcu kurwa lepiej?
|
|
|
nie pasuję do tych ludzi
Jak mam te kurwy lubić, co lubią krzywdę drugich?
|
|
|
I mam ciągle jakieś wczuty o których wstyd mówić głośno
|
|
|
|