 |
zdaję sobie sprawę z ciężkości
mojego charakteru.
wiem, jak trudnym człowiekiem
jestem. potrafię kochać,
bez opamiętania, ale też
ranić najczulej. ponoć od
zawsze byłam bezczelna i pyskata -
ja jednak ujmuję to w postaci
słowa ' szczerość'.
walczę o swoje,
i nie daję sobie tego odebrać.
mszczę się tylko wtedy,
gdy ktoś zrani mnie tak bardzo,
że trudno mi się podnieść.
kochałam w życiu tak mocno,
że ledwie mogłam oddychać.
nienawidziłam do takie stopnia,
że byłam gotowa zabić.
bywam egoistką, cholernie
podłą egoistką - ale od czasu
do czasu ukazuje się we mnie
dobra dusza. ciężko mnie ogarnąć,
ale niektórym się to udaje.
|
|
 |
nawet nie wiesz jak tęsknię, to chyba jest chore. w dzień tylko płaczę a w nocy się boję.
|
|
 |
Wiem, że to chore ale czułam,
że się uda. To silniejsze niż ja,
zrozum – serce nie sługa.
|
|
 |
-on jest uzależniony od swoich nawyków, swoich wad. on nie chce nigdzie jechać więc gdzie go zabierzesz? -nie ja. on mnie zabierze do swojego świata. miejsca gdzie jest dniami i nocami. i jest szczęśliwy. jego zwyczaje będą moimi. jego wady będą moimi. on nie moze ich zostawić ale ja moge je zabrać. jeśli ta trucizna jest jego pierwszą miłością też to zaakceptuje. będę się chwiać na nogach razem z nim. później w pewnym momencie może go odnajdę. może bedzie mial dosyc swoich nawykow. może wróci i powie że jest zmęczony. wtedy ja powiem "chodź...chodźmy do domu." i on wróci.
|
|
 |
"jeśli Twoja miłość była dla niego lekiem to dlaczego jeszcze nie zadziałała ?"
|
|
 |
I wyjeżdża !!!! ; ( Będę tęsknić za nią ; *
|
|
 |
raz żyjemy. raz umieramy. raz bierzemy ślub i raz kochamy.
|
|
 |
znowu sie uśmiecham. wiem że wszystko dobrze będzie.
|
|
 |
Wsłuchiwała się w słowa piosenek, bo tylko to jej pozostało. Muzyka, która przypominała jej o wszystkim. Każdy jeden wyraz dawał znać o przeszłości, o której tak naprawdę nie chciała zapomnieć. Żyła z dnia na dzień, tak po prostu, dla nikogo, nawet nie dla siebie. Nie dla siebie, bo już dawno straciła swoją osobę, tracąc jego, chłopaka który był jej częścią. Zresztą.. "Częścią"? skąd to powiedzenie w ogóle się wzięło? przecież nie chodzi o samą część, on był całością, definicją szczęścia. Kimś, kto mógł przy niej śmiać się, płakać, a nawet na nią krzyczeć, a ona za każdym razem równie mocno go kochała. Kochała, uwielbiała, choć wielbić podobno można tylko Boga. Ale dlaczego on nie mógłby być Bogiem jej serca, którym dawno już zawładnął? Serca, które nie potrafiło bić bez niego, które nie czuło się bezpiecznie bez dotyku jego dłoni, smaku ust i ciepła ciała. Które chciałoby powiedzieć mu, że po prostu bardzo go kocha, ale nie potrafi, bo ma świat.../ net
|
|
 |
mając zaledwie siedem lat, ubrana na czarno z czerwoną różą w ręku, stałam tam i patrzyłam, jak każdy ociera z policzków łzy. zaczęłam coś nucić pod nosem, lecz po szybkiej reakcji cioci, przestałam. w kaplicy było zimno. jak przez mgłę widzę tylko tłum rozżalonych ludzi i kilkanaście wieńców wokół trumny. chwilę później ktoś podniósł Moje kruche ciało do góry, bym po raz ostatni mogła spojrzeć na Jej delikatną twarz. ' mama ' powiedziałam, wywołując tym samym natłok łez wśród tłumu. dotknęłam Jej zimną dłoń, poruszając różaniec owinięty między palcami. nie wiedziałam co się stało ani dlaczego Ona tam leży. myślałam " no dobra, nie żyje, ale zaraz przyjdzie do domu " . gdy już na cmentarzu trumna zaczęła powoli opuszczać się w dół, zapytałam babci: - gdzie jest mama? - u Boga, tam do góry - odpowiedziała. - a kiedy wróci? - dociekałam, nie uzyskując już odpowiedzi. pamiętam totalną ciszę i lawinę łez.pustkę w domu przez najbliższe lata i niezamazany ślad w sercu na całe życie./ net
|
|
 |
Twój pot, Twój ból, Twoje łzy - ich zazdrość. do dzieła !
|
|
|
|