 |
to dziwne mieć wroga w samym sobie, nieprawdaż? ale właśnie to małe coś z lewej strony, w klatce piersiowej , to takie bijące, rzekomo zwie się serce - to mój najgorszy wróg na świecie. mały pierdolnik, który zadaje mi więcej cierpienia niż jakiekolwiek uderzenie, czy słowa. mały skurwiały narząd niszczący mnie dosczętnie. / veriolla
|
|
 |
' jakbym był Tobą to bym się kurwa powiesił z głupoty' , ' nie mów mi co mam robić, bo później właśnie tak robię' , ' bierz miasto i wychodzimy na klucze' , ' Boże! dlaczego pokarałeś mnie taką kobietą!', 'walnij się w łeb, może mózg zacznie Ci pracować' , ' kurwa, czemu ja Cię kocham' , 'nie powinnaś się nazywać Żakina tylko Głupia Jędza', 'ja Cię proszę, nie gotuj dzisiaj'. - tak,Damianie, kocham Cię. || kissmyshoes
|
|
 |
' przestań mnie gryźć, frajerko ' - wydarł się, trzymając się za rękę. zaśmiałam się, po czym ugryzłam Go jeszcze raz. ' Ty jesteś popierdolonym dzieciakiem ' - darł się na mnie, nadal się wkurwiając. nie mogłam powstrzymać śmiechu. wyszedł wkurwiony do łazienki, po czym wrócił. śmiałam się nadal, a On patrzył na mnie cwanym wzrokiem. podszedł do mnie i wziął na ręcę, po czym śmiejąc się powiedział: ' teraz głupie dziecko Żaklinka idzie się kąpać'. zaczęłam się drżeć i bronić próbowałam trzymać się kanapy, ale Damian był silniejszy. wyniósł mnie z pokoju, po czym zaniósł do łazienki i wsadził pod prysznic z którego wcześniej lała się już lodowata woda. posadził mnie tam, po czym zamknął. darłam się na Niego a On siedział pod ścianą płacząc ze śmiechu. tak, zawsze zaczynam a później żałuję. || kissmyshoes
|
|
 |
często działała wbrew mojej woli - co ogromnie wkurwiało, ale ratowało mi tyłek. nie jeden raz dostałam od Niej w twarz z pięsci, bo nie potrafiłam się ogarnąć. to Ona zabierała z moich rąk biały proszek, i wylewała dopiero kupioną whiskey. to Ona brała mnie do siebie do domu upitą do nieprzytomności i to Jej dom zawsze stał dla mnie otworem. to Ona złamała mi rękę, wywracając się na mnie na snowboardzie i to Jej złamali nos, gdy mnie broniła bo ja nie byłam w stanie. to Ona jest tą najcudowniejszą, i najlepszą przyjaciółką za którą oddałabym życie! to Ona teraz dzwoni do mnie i mówi: 'wróc, bo tęsknię. nie mam kogo bić, i z kim pójść się najebać'. to właśnie dla takich osób jak Ona czasem chciałabym wrócić do tego pieprzonego miasta. || kissmyshoes
|
|
 |
nie jest idealny. nie jeden raz krzyczał zbyt głośno i pił zbyt dużo. zdarzało mu się powiedzieć słowa po których ryczałam jak dziecko. zadawał wiele bólu, i nie potrafił za to przeprosić. nie jeden raz moje pięsci krwawiły przez Niego, bo nauczyłam się podobnie jak On rozładowywać emocje - uderzeniem o ścianę. często za sobą nie sprząta , chrapie i marudzi, bardzo. ale i tak Go kocham - strasznie! || kissmyshoes
|
|
 |
nie, miłość to nie tylko te piękne dni. to nie tylko cudowne chwile spędzone razem w ciągu dnia czy nocy, namiętne pocałunki, i mnóstwo szczęścia. miłość to też ból - mnóstwo bólu. krzyk, rzucanie przedmiotami o ścianę. to litry wylanych łez i setki dni tęsknoty. to takie małe prywatne piekło, które z wierzchu wygląda wyłącznie jak raj. || kissmyshoes
|
|
 |
Przepraszam mamo, nie dałam rady. Zawiodłam Cię, znowu płaczę. Miałaś rację, niszczę się. Miałaś rację, nie ma w tym przyszłości. Miałaś rację, to musi się skończyć. Miałaś rację, nie jestem w stanie jej pomóc. Miałaś rację, umieram. /pierdolisz.
|
|
 |
To niszczy, centymetr po centymetrze. Lecz skoro dalej chcesz umierać, dążąc do niemożliwego, po prostu rób swoje. /pierdolisz.
|
|
 |
pamiętam jeszcze, jak wtedy leżeliśmy na trawie. pusta połówka, schłodzonego wcześniej w jeziorze Bolsa, turlała się gdzieś po ścieżce. wpatrywałam się w gwiazdy, co chwilę śmiejąc się i wskazując na nie palcami. krzyczałam do nich, chyba coś, żeby nie spadały, albo nie uciekały w dół, do wody. kumpel siedział obok i pytał, czy przypadkiem Mnie nie pojebało. potem zarzucił pytaniem, co z kieliszkami. pamiętam, jak przez mgłę, że kazałam Mu je wrzucić do jeziora. później, przyjaciółka pozbierała wszystkie swoje rzeczy i biorąc Mnie pod rękę, ruszyła w stronę wyjścia. oboje dość zryte, szłyśmy ulicą co chwilę będąc straszone przez trąbki aut, porypanych kierowców. a kiedy już doszłyśmy i usiadłyśmy u Niej w ogrodzie, wszystko zaczęło wydawać się tak banalnie głupie i zarazem trudne. bo nigdy nie pomyślałabym, że ten świat, nawet po alkoholu, jest nie do przyjęcia. [ yezoo ]
|
|
 |
brunetka, średniego wzrostu o ciemnych oczach, ubrana na sportowo i wysoki, łysy ziomek w fullcapie na głowie i szerokim dresie - no hejka, to My! || kissmyshoes
|
|
 |
Now and then I think of all the times you screwed me over, but had me believing it was always something that I'd done.
|
|
 |
chociaż są przyjaciółmi Damiana i chociaż znam ich niecałe dwa miesciące - uwielbiam ich! wielbię, gdy wpadają do Nas do mieszkania z tekstem 'wyczuwamy początek imprezy'. gdy pije z Nimi i nie mam opcji powiedzenia 'stop', bo najzwyczajniej w świecie mnie wyśmieją. podziwiam ich za podejście do życia i teksty: 'sejsa się zaliczy sama, kieliszek sam się nie opróżni'. uwielbiam te przedziwne postacie, które zajmują część serca mojego faceta. || kissmyshoes
|
|
|
|