 |
owszem - były czasy, gdy całkowicie pierdoliłam szkołę. nie było mnie tam miesiącami, i nikt nie był w stanie mnie tam zaprowadzić. matka krzyczała, a nawet płakała, błagając bym jakoś skończyła klasę. ojciec wyzywał od tłumanów, i pustaków - ja miałam to gdzieś. dzień zaczynałam kreską, kończyłam blantem. całe dnie przesiadywałam z ludźmi, z których dziś połowa siedzi w pace. nie liczyło się nic - tylko to żeby skołować kasę na towar i picie. i wtedy pojawił się On - postawił jeden, jedyny warunek: ' kończysz z tym życiem' , a ja grzecznie posłuchałam - poszłam do szkoły, przestałam brać , i nawet zapomniałam o czymś takim jak melanże. a dziś jestem mu za to cholernie wdzięczna, bo wiem, że wyciągnął mnie z naprawdę głębokiego bagna. || kissmyshoes
|
|
 |
była sierpniowa noc. wracałam z babskiego wieczoru. w jednej ręce trzymałam moje ukochane czarne szpilki, w drugiej zaś browar, który sączyłam od dobrej godziny. byłam na tyle porobiona, że ledwie dawałam radę iść. wiedziałam, że nie mogę pójść do domu - ojciec by mnie zajebał. zadzwoniłam do Damiana. zaspany odebrał. nie musiałam nic tłumaczyć - spytał tylko gdzie jestem. za chwilę przyjechał po mnie, wpakował do auta i przywiózł do siebie. podzielił się ze mną poduszkami, oddał kołdrę i utulił do snu. rano, gdy się obudziłam obok łóżka stała butelka wody, a do niej przyklejona była kartka: ' pojechałem do pracy, lecz kaca, pijaku kochany'. uśmiechnęłam się sama do siebie, mówiąc pod nosem: ' mam najlepszego faceta na świecie'. || kissmyshoes
|
|
 |
to nie z Tobą jest coś nie tak. to po prostu ja jestem zła. toksyczna egoistka, nie zasługująca na nic .. || kissmyshoes
|
|
 |
i choćbym nie wiem jak była najebana - jeśli Oni poproszą o to bym się z Nimi napiła, nigdy nie odmówię. i tak będzie zawsze - bo to są jedni z tych wyjątkowych, dla których zrobię wszystko! || kissmyshoes
|
|
 |
w gimnazjum ? to zawsze ja miałam misję: 'sprawić by Ci sztywni ludzie choć na chwilę się ogarnęli, i zaśmiali'. to ja rzucałam kredą w nauczycielkę. to ja plułam facetowi od matmy do kawy. to ja dowalałam najlepszymi tekstami, po których ludzie leżeli na ławkach ze śmiechu. to ja z nudów przestawiałam ławki w klasie. to ja jeździłam po szkolnym korytarzu na desce. to ja codziennie byłam u pani psycholog, i miałam tam już nawet własny kubek na ulubionę herbatę. to ja wylądowałam u dyrektora z powodu wyskoczenie z pierwszego piętra z okna. to ja miałam chyba najgłpszą ze wszystkich uwag: 'podczas gdy prowadzę lekcję na temat anatomi człowieka, Żaklina przykleja koledze podpaskę na czoło - czystą'. tak, zawsze to ja byłam tą jedyną osobą w klasie, która swoje oceny poświęcała dla śmiechu reszty klasy. i to ja ledwie wyszłam z gimnazjum , z niedopowiednim zachowaniem na świadectwie. || kissmyshoes
|
|
 |
tylko ja mogę Go wkurwiać. tylko ja mogę chodzić w Jego bluzach. tylko ze mną gotów jest podzielić się kołdrą. tylko ja mogę wypić Jego ulubione piwo i zjeść ostatni kawałek pizzy. tylko ja mogę łapać Go za tyłek. tylko mnie całuje na środku ulicy. tylko ja mogę na Niego krzyczeć. tylko ja mogę czuć się bezpieczna, nawet wtedy gdy jest najbardziej wkurwiony. tylko do mnie należy całe Jego ciało. tylko ja mogę zadzwonić do Niego o każdej porze dnia i nocy mówiąc po prostu, że tęsknię. tylko mnie kocha tak szalenie mocno, i jak twierdzi 'nigdy, za nic nie odda'. || kissmyshoes
|
|
 |
- Żaklina podnieś się z łóżka, i idź do szkoły! - jeszcze minutkę. - Żaklina! - no mamoooo! - Żaklina, kurwa! podnieć tą grubą dupę z łóżka i wypad do szkoły! - coś Ty powiedziała ? grubą dupę?! - no, i wstała. || kissmyshoes
|
|
 |
niszczymy się jak nikt inny. zadajemy sobie mnóstwo bólu - raniąc się tak cholernie. twierdzimy, że nie nadajemy się do stałego związku, i ciągle wytykamy sobie jakieś błędy - a mimo to nadal trwamy razem, bo wiemy, że osobno nie mamy szans na istnienie. || kissmyshoes
|
|
 |
bywają takie dni, gdy ubieram małą czarną, usta maluję czerwoną szminką, kark skrapiam najdroższymi perfumami, i idę do klubu. wchodzę tam by pić, by błyszczeć i by wkurwiać te nadęte panny, które nawet nie dorastają mi do pięt. || kissmyshoes
|
|
 |
kocham Cię za takie dni jak ten! gdy z mojej twarzy nie schodzi uśmiech,a oczy błyszczą szczęściem. gdy rozłączasz dzwoniącego kumpla mówiąc ' dziś mamy tylko siebie '. gdy zabierasz mnie na długi spacer, mocno przytulając bym nie zmarzła. gdy robisz mi najlepszy obiad, i tak cudownie całujesz. || kissmyshoes
|
|
 |
' w sÓmie to Ciem nie lÓbiem. w sÓmie to Ciem koHam ' - dorosły facet, przy zdrowych zmysłach pisze coś takiego. chyba jedynym wytłumaczeniem może być to, że dopiero wstał i jest zaspany, a Jego mózg jeszcze nie zaczął pracować. || kissmyshoes
|
|
 |
wszedł do kuchni przeciągając się, i słodko mówiąc 'dzień dobry'. wziął swój ulubiony kubek, usiadł przy stole, zalał kawę i zamieszał ją łyżeczką. zabrał z mojego talerza i ugryzł, jeszcze ciepłego tosta. uśmiechnął się, i całując mnie w czoło dodał: 'jak ja Cię cholernie kocham', po czym wybiegł z kuchni, a ja za Nim - i zaczęliśmy kolejny piękny dzień, wyścigiem i kłótnią o łazienkę. || kissmyshoes
|
|
|
|