 |
to, już nie ta sama ja. / onna
|
|
 |
Większości z nich zapewne później nie zobaczę, więc muszę nacieszyć się przez to pół roku ich krzywymi mordami. /pierdolisz.
|
|
 |
dzwonił Damiam.odebrałam,zdając mu relację z całego dnia-bo zawsze o to prosił.czułam iż napierdalam monolog,bo nie usłyszałam od Niego ani słowa.gdy skończyłam mówić,usłyszałam Jego pełny nienawiści głos:'czy Ciebie kompletnie popierdoliło?'.myślałam,że się przesłyszałam.'myślisz,że ja nie wiem o dragach i innym gównie?'- wydarł się.nie potrafiłam nic powiedzieć.nie umiałam mu się z tego wytłumaczyć.co miałam powiedzieć?że upadam? że nie mam sił? że przegrywam? 'jesteś beznadziejnym, słabym pionkiem'-wykrzyczał mi,po czym rozłączył się.do oczu podeszły mi łzy-On, ten jedyny,który tak we mnie wierzył, ziś mówi mi,że jestem beznadziejna. achowując się podobnie, jak moi rodzice.wbija mi nóż prosto w serce,choć wiem, że sama mu Go podałam.i może faktycznie ojciec miał rację,mówiąc mi, że jestem nieudacznikiem.może faktycznie życie polega na cierpieniu, i udawadnianiu sobie swojej bezsilności, a ja po prostu nie nadaję się by kochać. || kissmyshoes
|
|
 |
Czy możliwe jest tęsknić za czymś, czego nigdy się nie miało? Jak to się dzieje, że nie znając czegoś, tak bardzo nam tego brakuje? /pierdolisz.
|
|
 |
Wszystko staje się dla mnie obce, w coraz szybszym tempie. Obca staje się droga do szkoły, obcy stają się ludzie tam i miejsca w których przesiaduję, obcy staje się mój pokój, cały dom, obca staje mi się rodzina, wszystko jest takie dziwnie obce, nieznane. Jakby czas się cofnął i jakbym z każdą sekundą na nowo poznawała świat i całe moje życie, które było mi dotąd tak bliskie. /pierdolisz
|
|
 |
bo jesteśmy jak śnieg. jak pierdolony śnieg. gdy w Naszym sercu jest zimno - istniejemy, trzymając się twardo. a gdy tylko dostaniemy trochę ciepła, którym jest miłość - topniejemy, znikamy. || kissmyshoes
|
|
 |
lubię ten ból, który towarzyszy mi podczas gdy dzwonisz do mnie mówiąc 'kochanie, proszę', a ja mówiąc 'przysięgam, już nie bedę' - wciągam kolejną kreskę. || kissmyshoes
|
|
 |
Boję się tego, co przyniesie kolejny rok - liceum, studia. Co wtedy z ludźmi mi bliskimi? Co jeśli się rozstaniemy? Co jeśli zjebiemy coś, za co teraz gotowi jesteśmy oddać każdą cenę? Co jeśli w efekcie złych decyzji zostaniemy sami? /pierdolisz.
|
|
 |
Sprzątam w pokoju po czterolatku, wynoszę kubki z ławy, które zostały po dzisiejszych kawach mamy, przygotowuję jako tako jutrzejszy plan dnia, a w między czasie przeglądam w necie poszczególne uczelnie. Trzecia klasa, czas wybrać dalszą szkołę. Musimy już zdecydować, co chcemy osiągnąć w życiu. Stawiają nas przed trudnym wyborem, który może odbić się źle na całej reszcie życia. /pierdolisz
|
|
 |
Jak Ci się układa? Mam nadzieje że jest git
i że w przeciwieństwie do mnie kurwa jakoś w nocy śpisz,
|
|
|
|