 |
Chciałabym zacząć wszystko od nowa, móc wziąć czystą kartkę i napisać na niej wszystko co mnie gryzie a później stargać ją i zacząć się uśmiechać, bezwarunkowo uśmiechnąć się i zapomnieć o tym co było kiedyś, ale wiesz co? Nie potrafię się uśmiechać, chyba zapomniałam jak się to robi. Mimowolnie czasem zdarzy się jakiś przebłysk i udaję mi się uśmiechnąć. Mimo że moje życie w tak krótkim czasie straciło wszystkie kolory to jednak wiem że mogę jeszcze wydostać się z tej przepaści która pochłania wszystko co kocham. Mogłabym zacząć wszystko od nowa, mogłabym wypełnić się obojętnością i upijać się każdego dnia do nieprzytomności, mogłabym stoczyć się na samo dno by potem nie dać rady wstać.. Ale po co katować się, po co cierpieć przez człowieka który ma cię za nic, po co starać się dla kogoś kto nigdy nie dał ci ani krzty radości. Nie warto pokazywać że się upadło, nie warto dawać satysfakcji ludziom którzy zwyczajnie nie zasłużyli na kilka ciepłych słów. Wart kochać, warto ufać warto!
|
|
 |
Pamiętasz jak przychodziłeś do mnie i ukradkiem kradłeś pocałunki, pamiętasz jak przytulałeś mnie i szeptałeś do ucha że jestem tylko twoja. A może pamiętasz jak pierwszy raz spojrzałeś w moje oczy, i nie mogłeś się od nich oderwać? nazwałeś je wtedy błędnym oceanem. Ja to wszystko pamiętam, każdego poranka przypominam sobie wszystko, staję przed lustrem i zastanawiam się czy kiedyś jeszcze będzie okazja móc porozmawiać zastanawiam się czy odejście było dobrą decyzją, zastanawiam się czy jeszcze kogoś będę w stanie pokochać. Czuję że zniszczyłam wszystko, że zawaliłam sobie całe życie. Pamiętam Cię, pamiętam twój dotyk dłoni, zapach i te zielone tęczówki mimo wszystko każdego dnia towarzyszą mi wspomnienia o Tobie.
|
|
 |
Stałam się milcząca, nie potrafię wydobyć z siebie kilku prostych słów. Często wpatruję się w jeden punkt i zatracam się w poczucie że jednak coś mnie jeszcze boli. Czuję że nie jestem całkowicie obojętna, czuję że udaję tylko po to by już nie zamartwiać się.Tak, masz rację śpię bardzo krótko - usypiam i za chwilę wstaję patrzę przed siebie i zastanawiam się co ze mną jest nie tak? Czemu nie potrafię pokochać, czemu zawsze przyciągam do siebie tylko dupków, którym zależy na jednej rzeczy. Zastanawiam się jak mogłam zniszczyć sobie tak życie, jak mogłam zranić tak wiele osób, jak mogłam zostawić przyjaciela dla osoby która nigdy nie będzie warta mojej uwagi. Boże powiedz czemu tak mi się źle oddycha, czemu już nie potrafię brać życia pełnymi garściami. Powiedz mi, że jeszcze jest szansa, że mogę się zmienić. Powiedz że mi pomożesz- chcę wreszcie coś zmienić nie chcę już stać w miejscu, chcę zacząć żyć, chcę przeżyć jakoś to życie. Mimo tego że coś mnie zatrzymuję boże trwaj przy mnie.
|
|
 |
Już nigdy nie pozwolę kolejnemu facetowi zranić mnie, nie oddam serca by później nie móc wstać. Nie chcę cierpieć, to straszne czuć się niepotrzebnym, i żyć tylko dla innych to straszne być nieszczęsliwie zakochanym.
|
|
 |
coraz rzadziej mamy dziury w kieszeniach. coraz częściej w sercach
|
|
 |
To nic, że upadłaś biegnąc do niego z sercem, które trzymałaś w dłoniach. To nic. Pozbieraj je i każdy jego element schowaj do kieszeni, nie pomiń żadnego. A potem idź do niego i wyjmij z kieszeni pokruszone serce, złóż na jego dłoniach, niech jego miłość uleczy Twoje biedne serce. Przytul go z całych swoich sił i powiedz mu, że bardzo go kochasz, że jest wszystkim tym, co posiadasz, a masz niewiele. Ucałuj jego usta w imię miłości, dotykając pasm jego czarnych włosów przekonaj się, że jest prawdziwy, że nie jest snem, który skończy się kiedy tylko zamkniesz oczy. Włóż swoją dłoń pod jego koszulkę, połóż ją tuż przy jego sercu i powiedz, że żyjesz dzięki jego biciu. Spójrz na jego ręce, na żyły, które są widoczne, dotknij ich i szepnij, że w nich płynie Twoje życie i szczęście. Przyłóż dłoń do jego policzka i popatrz w oczy, które są zwierciadłem jego pięknej duszy. Otrzyj swoje łzy i doceń, że ktoś taki jak on, jest Twój. / ?
|
|
 |
Mam martwe serce, jestem zepsuta - nie potrafię pokochać. Tylko ranię i zawodzę więc powiedz mi szczerze bez obłudy, bez fałszu czy moje istnienie ma sens, a może żyję tylko dla kilku oddechów, paru wdechów powietrza które mnie zabija? No powiedz mi po co żyję?
|
|
 |
wiem, że to moja wina. Zawaliłam, zniszczyłam - nic nie da że przeproszę, nic nie zmieni tego jak jest. Zmieniłam się, wybrałam inne życie, wybrałam źle. Powinnam się otrząsnąć, zacząć myśleć jak dorosły człowiek. Lecz Ja nie potrafię, nie umiem żyć inaczej, wolę pić, palić i zabijać się każdego dnia na nowo. Nie chcę niszczyć ci już życia, więc znikam.
|
|
 |
nawet jeśli kiedyś zwątpimy w miłość, która nas połączyła. Nawet jeśli kiedyś wszystko się rozsypie i zostaniemy sami, oddzieleni. To pamiętaj o wspomnieniach, wracaj do chwil które były ważne. Wracaj i ilekroć będziesz chciał przytulić się do mnie, być przy mnie i wspierać. To zrób to, nie pytaj nie czekaj na reakcję po prostu bądź zawsze.
|
|
 |
Dziękuję że jesteś, że pomagasz mi w trudnych momentach mojego życia. Nie wiesz jak bardzo cieszę się gdy widzę Ciebie znów, gdy czuwasz jak śpię, gdy uwielbiasz spędzać ze mną czas. Gdy robimy nic szczególnego a jednak jest wspaniale. Uwielbiam patrzeć na Ciebie jak śpisz, uwielbiam twój spokój . Teraz nie ma Cię przy mnie, nie mogę przytulić się do Ciebie i wyszeptać jak bardzo jesteś dla mnie ważny, nie mogę złapać twojej dłoni i już jej nigdy nie puszczać. Mimo tego że Cię nie ma- czuję że jesteś że czuwasz. Obiecałeś mi że zawsze ,mogę na Ciebie liczyć, że nigdy się nie zawiodę. Pokochałam Cię za szczerość za wyrozumiałość, pokochałam Cię bo to Ty wybrałeś mnie lecz zupełnie nie wiem dlaczego. Byłam obojętna, nie chciałam się zakochać- nie potrafiłam patrzeć na świat tak jak Ty. Lecz wiedz że to Ty przekonałeś mnie że warto dawać szansę, że każdemu należy się trochę szczęścia, dałeś mi bezpieczeństwo którego szukałam od dawna. Teraz nie boję się powiedzieć że Cię kocham.
|
|
|
|