 |
|
za zdrowie braci, za przyjaźń, której nie trzeba tłumaczyć
|
|
 |
|
ludzie zniszczą ciebie, zniszczą wszystko co robisz,
jeśli zobaczą że to co robisz sprawia ci satysfakcje.
|
|
 |
|
Rzucasz mi „dobranoc” i widzę w Twojej twarzy, ktoś Cię wcześniej mocno zranił
|
|
 |
|
Pamiętam każdą wspólnie spędzoną chwilę. A w każdej było coś wspaniałego.
Nie potrafię wybrać żadnej z nich i powiedzieć: Ta znaczyła więcej niż pozostałe
|
|
 |
|
Chodź, namieszamy sobie w życiu, jak zawsze. Chodź, będzie fajnie,
znowu zaczniemy do siebie pisać i robić nadzieję, a później z dnia na dzień
przestaniemy się znać.
|
|
 |
|
On traktował ją jak szmatę, ona biegała za nim z miłość,
on bawił się nią, a z boku i tak miał dziunie. Ona wiedziała o tym,
lecz cały czas miała nadzieję. Kochała go, nie potrafiła powiedzieć koniec,
myślała, że on kiedyś pokocha, pokocha ją.
|
|
 |
|
Wszyscy pytają czemu jestem smutna, może po prostu nie mam z kim być szczęśliwa.
|
|
 |
|
Smak miłości, która niszczy i upaja.
|
|
 |
|
A najgorzej jest, jak zdasz sobie sprawę,
że nic z tego nie będzie, że gdyby między wami miało coś być, to byłoby już dawno.
Kiedy zrozumiesz, że to co się dookoła dzieje wcale nie zmierza ku spełnieniu twoich marzeń.
|
|
 |
|
i chciałabym zniknąć na jakiś czas,
znaleść się w miejscu gdzie mogłabym spokojnie wszystko przemyśleć,
aby nikt nie wiedział gdzie jestem, zobaczyłabym kto by tak naprawdę tęsknił,
i komu na mnie zależało.
|
|
 |
|
Tak wtuleni, w siebie zapatrzeni, sobie przeznaczeni.
|
|
 |
|
Za każdym razem, gdy stoisz obok mnie, tak blisko na wyciągnięcie ręki,
gdy słyszę twój głos i głęboki oddech, a nie mogę Cię dotknąć, czuję się jak dziecko.
Jak małe, biedne dziecko stojące za wystawą cukierni.
Jedynie na co mnie stać, to patrzyć się na ciebie, pochłaniać wzrokiem,
napawać się twoim widokiem.
|
|
|
|