 |
Krew pobrana. Wyniki fatalne. Dwa tygodnie czekania. Myślę o tym co w życiu dobre było i dużo było. Myślę też trochę o Tobie i nie mogę przypomnieć sobie jak to się stało, że nas już nie ma. Kiedy przekroczyliśmy granicę. Kiedy padło słowo za dużo, jakie to było słowo...
|
|
 |
|
nawet chciałbym uciec stąd, tylko dokąd, dokąd tu uciekać?
|
|
 |
|
żegnam cię, moja miła, i pomyśl o mnie, czasem, kiedy będzie ci źle i kiedy nie będziesz wiedziała po co żyjesz. pomyśl wtedy o tym, że był w twoim życiu człowiek, który cię kochał krótko, ale za to prawdziwie i gorąco, czystym sercem żołnierza.
|
|
 |
Czas zmienić charakter wypowiedzi... Dzisiaj się boję i pewnie nie zasnę. Ktoś powiedział, że być może czas zacząć zbierać się z tego świata... Być może...
|
|
 |
|
kiedyś nie byłem taki nerwowy, jak teraz. mam to w środku. coś się we mnie bez przerwy trzęsie.
|
|
 |
|
w domach ze szkla, brak milosci dzis i musisz znowu isc, i cpac, i pic
|
|
 |
No to dziś jest Wasz dzień Kobitki. Wszystkiego dobrego! :)
|
|
 |
"Duszko moja, nie możesz mieć żalu, że z kimś tutaj jestem. Wiesz przecież nie potrafię być sam. Potrzebuję mieć przy sobie różne kobiety - brunetki, blondynki, wysokie, niskie, mądre, głupie. Może gdybyś tutaj budziła się koło mnie i chodziła rano w mojej koszuli, może wtedy mógłbym czuć coś więcej, i ani dnia dłużej się z Tobą nie mijać. - Nie planuję noszenia na rękach, wychodzę do teatru. Duszko, nie gniewaj się. Sam już na siebie się gniewam, więcej moja dusza nie zniesie..."
|
|
 |
"...i nosić Cię na rękach nad nierównym brukiem." - tak mi pisałeś ? Pamiętasz, jeszcze tak niedawno, zanim spadł śnieg... Dzisiaj nie podnosisz słuchawki, a mnie tak buty pokaleczyły. Wiem, że tam daleko masz na pewno kogoś do noszenia na rękach - nie jestem głupia, po prostu wiem... ale dzisiaj potrzebowałam abyś odebrał telefon...
|
|
 |
|
Każdy kolejny, który pojawił się po Tobie, pytał o to samo. Dlaczego jestem tak negatywnie nastawiona na życie i na świat? Dlaczego zawsze przedwcześnie twierdzę i z góry zakładam, że coś się nie uda? Dlaczego nie otwieram się na ludzi? Dlaczego tak mało mówię o sobie? Dlaczego ciągle wmawiam innym i sobie samej, że nie szukam jak na razie silnego, męskiego ramienia? Dlaczego jestem tak wewnętrznie spierdolona? Dlaczego skrywam ból i nie pozwalam się z niego wyleczyć? Aż w końcu pada ostateczne i najbardziej trafne stwierdzenie - ktoś musiał cię bardzo zranić. I chciałoby się odpowiedzieć: zgadza się, kolego, kiedyś ktoś świadomie wyjął mi z klatki piersiowej serce i pozostawił z tą odrażająca nieprzepełnioną jakimkolwiek uczuciem pustką. Lecz próbując uniknąć lamentów i pocieszeń, odpowiadam tylko: ja po prostu taka już jestem, zupełnie bezuczuciowa i obojętna, chłodna od urodzenia. [ yezoo ]
|
|
 |
Pogoda bez zmian, wódka też smakuje jak zawsze...
|
|
 |
ciasno związujesz włosy. przymykasz oczy. z palców zsuwasz pierścionki
i szpilki ze stóp. cicho. na boso. po omacku. mimo kurewskiego bólu robisz kilka kolejnych kroków. "jest dobrze". powtarzasz te słowa jak mantrę. "przecież jest dobrze". zwinięta w kłębek topisz ból w oceanie pustego łóżka.
tylko dłonie wciąż splatasz za plecami. by znowu nie poczuć bólu
połamanych palców.
|
|
|
|