 |
ciągle żyje tutaj przeszłością
|
|
 |
Moja pamięć krzyczy wtedy mogłam więcej
chwyta mnie za ramię i bierze wstecz gdzieś
robi to za często ja za często tego nie chcę
i wiesz co ? to moje przekleństwo
|
|
 |
pamiętam wszystko, ale nie wszystko rozumiem
|
|
 |
a ona będzie dla niego raz zła, a raz dobra, raz będzie mu siebie dawać, a raz odbierać,
żeby zgłupiał do reszty, żeby nigdy, w żadnej chwili nie wiedział, czego po niej może się spodziewać
|
|
 |
a jeśli kiedykolwiek ułoży Ci się w życiu, pamiętaj o mnie. wspominaj, raz na jakiś czas, chwile spędzone razem - nasze pocałunki, opróżnione butelki po piwie, wypalone szlugi. przypomnij sobie, jak pierwszy raz nawijałam nutę o Tobie, a Ty śmiałeś się przez łzy, z moich czerwonych policzków, albo jak połamałam niebotycznie wysokie szpilki na nierównym chodniku i musiałeś nieść mnie do domu. zostaw milimetr swojej pikawy mi na wyłączność bym mogła odwiedzać Cię w nocy.
|
|
 |
faceci to takie proste stworzenia. wystarczy im kawałek ładnego tyłka, czy fajne cycki, a padną przed dziewczyną na twarz. szkoda, że na moment.
|
|
 |
znowu się najebałam, znowu zjarałam całą paczkę szlugów, znowu wciągnęłam krechę, znowu mnie zostawiłeś.
|
|
 |
uśmiecham się na myśl o kłamstwach, którymi karmisz mnie każdego dnia. myślisz, że jestem naiwna, tak bardzo się mylisz. poczekaj, zemszczę się. pomyślę o sobie. nie poznałeś żadnej z moich wad. wredna, rozpuszczona ironiczka - to właśnie ja. nawet nie będzie mi smutno, gdy obudzisz się w ciemnym lesie, zupełnie sam, bez rapu w głośnikach i blanta w dłoni. już więcej nie kupię wodoodpornego tuszu ani nie połamię szpilek. będziesz płakał, za to, iż tak mnie zraniłeś.
|
|
 |
w coś wierzyć, w coś więcej niż tu i teraz
musisz znaleźć receptę na szczęście czyjeś, nie da się powielać
możesz podrobić na nim podpis i pieczątkę
ale życie Cię rozliczy z każdym niezamkniętym wątkiem
z każdym spalonym mostem, z mniejszym, większym kłamstwem
do sukcesu dąż, ale nie po trupach bo to tego nie warte
Ty tego nie znajdziesz w młodzieżowych poradnikach
Pochyl się nad miastem, przyłóż ucho do chodnika
jest zasada- jak masz dużo to się dziel, nigdy nie chwal
bo w wrogach zazdrość pełza jak jebany pędrak
jak nie widzą, to dobrze, bo co z oczu to z serca
wolisz być cichym bohaterem czy cichym zdrajcą jak Maleszka
Witać się, tylko ze szczerym uśmiechem
a nie ze szczerą chęcią, żeby komuś nie było lepiej
|
|
 |
Wiem, mój sukces to powód, że nie sypiam, mój wróg
zawsze ktoś ma jakiś problem
Robić swoje, niezależnie od nikogo
idź swoją drogą, nie dać satysfakcji wrogom
|
|
 |
Twoja twarz, pusty śmiech w takich jak ty tracę wiarę
To jest takie polskie, to zabiera mi optymizm
czyjś sukces sprawia, że czujemy się nieszczęśliwi
To szerokość geograficzna, hartowane charaktery
historia specyficzna, ustrój wielu ściągnął uśmiech szczery
Wielu to kukły w chocholim tańcu.
Tylko, gdy ktoś upada pada czują pozytywny nastrój.
|
|
 |
Przepraszam, nie chciałam zranić twoich uczuć mówiąc, że jesteś skończonym idiotą. Myślałam, że już wiesz.
|
|
|
|