 |
|
Nigdy nie wolno lekceważyć przeczucia.
|
|
 |
|
Nieważne co dobrego Cię spotka, zawsze doszukasz się powodów żeby być nieszczęśliwym.
|
|
 |
|
Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy - niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą.
|
|
 |
|
Przykro jest patrzeć na ludzi, którzy zmieniają się pod wpływem emocji i gubią to ciepło, które kiedyś emitowali.
|
|
 |
|
idziesz przez park. na szerokiej alejce mijasz tłumy osób. jedni się śpieszą i z językiem na brodzie kroczą przed siebie, inni idą wolno, rozglądają się dookoła, jak gdyby chcieli poznać świat na nowo. na ławkach spotykasz zakochane, obejmujące się pary. idziesz dalej, widzisz jakiś samotników zapatrzonych w pusty świat. jest dość szaro. czasem słońce zajdzie za chmury, powodując odwieczny mrok. dzień za dniem ucieka, a powietrze prześlizguje się przez palce. jest cholernie ciężko. stawiać krok za krokiem i być na tyle stabilnym, by nie upaść. czasami potykasz się i jak kłoda spadasz na ziemię. nie jest łatwo, ale podnosisz się, bo w końcu trzeba walczyć mimo, że coraz częściej nam się to nie udaje. życie obiera zupełnie inne scenariusze niż tak naprawdę byśmy chcieli i rani nas na każdym kroku, dając do zrozumienia, że życie to odwieczna walka. walka z samym sobą. między sobą.
|
|
 |
|
wiesz co było najgorsze? najgorsze było to, że obwiniałam wszystkich wokół, że jego już nie ma. robiłam głupie wyrzuty sumienia i odsuwałam od siebie przyjaciół. ten ból w sercu i piekące łzy na powiekach nie dawały mi normalnie funkcjonować. nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego akurat on? dlaczego akurat on, musiał teraz patrzeć na mnie z góry. nie mógł podejść i jak zawsze powiedzieć, że będzie dobrze. nie miałam już osoby, która witając się, uderzała by mnie mocno z barku, tak, że chwiałam się na nogach. nie miałam osoby, która pomogłaby mi przeżyć kolejny dzień, tydzień, miesiąc i następny rok. mimo, że czułam jego obecność, gdy co wieczór modliłam się o to, by wiedział, że nie jest mi obcy. nie radziłam sobie z sobą. byłam wrakiem człowieka. człowieka, któremu w tak krótkim czasie zawalił się doszczętnie cały świat.
|
|
 |
|
ja tylko czasem dławię się łzami. ogólnie jest w porządku. naprawdę.
|
|
 |
|
dla ciebie gotowa byłam zrobić wszystko. zawsze mogłeś na mnie polegać. zawsze mogłeś na mnie liczyć. przecież zawsze ci pomagałam, zawsze byłam obok i zawsze starałam się, byś nie czuł się samotny. zawsze razem łamaliśmy zasady i burzyliśmy mury. przyjaźń na zawsze? nie mówiłeś, że zawsze, trwa jakieś czternaście lat.
|
|
 |
|
podobno nie mam uczuć i jestem zbyt oschła. podobno jestem arogancka, wredna, podła i nie miła. podobno, zajebiście mi się z tym żyje.
|
|
 |
|
nie potrzebował pistoletu by mnie zabić. wystarczyły cztery, smutne słowa, już Cię nie kocham, by posypał mi się świat.
|
|
|
|