 |
|
Nie ma pieprzonego dnia żebym o tym nie myślał, brat,
Przypływa w snach to co oddalam w myślach, ja
Mam w sobie strach chociaż boję się przyznać,
Że wymiękam, że ja nie dam rady z tym wygrać,
|
|
 |
|
Każdy z nas musi pójść inną drogą
I żyć osobno, nie możemy żyć ze sobą.
Za kilka lat mi powiesz, że u Ciebie wszystko spoko
Będzie tak, ja wierzę w to głęboko.
|
|
 |
|
Dzisiaj gdy niefortunnie zdarzy nam się minąć z sobą,
Wiem, że to zbędne, ale chciałbym chociaż skinąć głową.
Wiesz, dziś już nic nie zostało z tamtych starań
Tylko jedna wspólna myśl, że skończyło się na planach.
|
|
 |
|
Żyj spokojnie, niech Ci się wiedzie
I nie rozmawiajmy dzisiaj, bo nie wiem co mam powiedzieć,
Zadzwoń do mnie za kilka lat,
Ja na pewno nie zapomnę, jak pozmieniałaś mój świat.
|
|
 |
|
Wiem bywało różnie, paskudnie i cudnie
I chuj wie, co z jutrem, lecz później nie umknę,
Tym pięknym chwilom, co zmieniły mnie na amen,
Jestem lepszym człowiekiem, choć nie idzie zgodnie z planem.
|
|
 |
|
myślisz czasem o tym co się stało z nami?
jedno słowo najsilniejsze uczucie może zabić
lubimy ranić, nie umiemy przepraszać
co się stało z nami? coś w nas wygasa
|
|
 |
|
Usiądź na chwilę, spójrz mi w oczy, złap ze rękę
daj mi odpocząć, zanim tutaj wymiękne
zanim uklękne błagając o tą chwilę
w której mógłbym nie myśleć o tym co spierdoliłem
|
|
 |
|
Odpocznijmy, usiądźmy na chwile, weźmy oddech
choć im dłużej leżę tym trudniej się potem podnieść
dziś obiecuję że nigdy juz nie zwątpie
lecz pozwól przez chwile chociaż poczuć się swobodnie
|
|
 |
|
Podaj mi dłoń, pozwól być sobą,
Gdzie są moi przyjaciele skoro nie ma ich obok?
|
|
 |
|
Chcę stać na straży tego co zwiemy miłość,
By to co się wydarzy więcej nas nie zaskoczyło.
|
|
 |
|
Chyba już nie chcę wiedzieć co o mnie myślisz,
Jak każdy popełniam błędy, życie to wyścig.
|
|
 |
|
Nie chcę patrzeć jak ktoś bliski znów znika,
Bo wciąż płacę za to, że nie boję się ryzyka.
|
|
|
|