Ona w swym szczęściu się pławi, on się w swym melanżu stacza
On wybacza wszystko, ona nie chce już z nim gadać
Ona ma swoje ognisko, on rozkłada się jak życie
sama wiesz jak jest ciężko, kiedyś mogliśmy na sobie polegać a teraz to puste słowa, coś pękło jak przyszła codzienność? możliwe, wiedziałaś że byłem i będę. Może w końcu znajdzie sie nasz czas, a jeśli nie to ja nei mam Ci ni za złe