  |
Trzymam kciuki za jutro. Za pojutrze i za kolejny tydzień także. Trzymam kciuki za całe przyszłe życie, liczę na szczęście, na kilka powodów do uśmiechu, na kogoś bliskiego, na jego ramiona i dłonie, na wspólne życie.
|
|
  |
Po prostu stań tam i patrz, jak się staczam. Obserwuj, jak się zmieniam, jak popadam w narkomanię, piję wódkę zamiast wody, odkładam markowe ciuchy w brudny, stary dres. Obserwuj, jak przestaję mi zależeć na czymkolwiek, nawet na tym, czy jeszcze poprawnie oddycham. No dalej, stój z boku, uśmiechaj się ironicznie, opowiadaj kumplom, jak zniszczyłeś mi życie. Przecież tak bardzo lubisz widzieć, jak cierpię.
|
|
  |
Tylko dlatego, że spotkałaś jednego kretyna, który zniszczył Ci kawałek życia, nie wierzysz już w miłość?
|
|
 |
sezon na budzenie pieszczotą słońca i wodne szaleństwo, uważam za otwarty!
|
|
  |
Widywanie kogoś jedynie po zamknięciu swoich oczu jest najgorszą, najbardziej prymitywną formą cierpienia.
|
|
  |
“Z samotności się nie umiera. Z samotności się zdycha.”
|
|
  |
Bo każdy wie jak boli upadek, ile łez kosztuje miłość, jak dobija samotność i ilu sił potrzeba by żyć.
|
|
  |
Ludzie czekają. Czekają na słońce, na deszcz, na kawę, na przerwę, na miłość, na szczęście. Tak naprawdę całe nasze życie jest jednym wielkim czekaniem na coś, co może nigdy się nie wydarzyć.
|
|
  |
Chciałabym, abyś do mnie napisał. Wytłumaczył ten długi czas nieodzywania się krótkim 'musiałem to przemyśleć', dodając 'zrozumiałem, że cię kocham'. Ale chyba, jak zwykle, chcę za dużo.
|
|
  |
Jest taki rodzaj krzyku, którego echo nigdy nie ustaje.
|
|
  |
Nigdy nie dowiesz się, jak bardzo starałam się uśmiechać, kiedy czułam jak w środku rozpadam się na kawałki.
|
|
 |
siedzieliśmy razem na dachu przez noc, która wydawała się wiecznością. brakowało nam tchu podczas rozmowy, tak byliśmy nienapojeni sobą nawzajem. nazywałam gwiazdy Twoim imieniem a Ty nieudolnie brałeś mnie na barana, żeby ułatwić mi ich dotknięcie i sprawić, żebym była bliżej nieba, które zawsze starałeś mi się uchylić. Ty tego nie potrzebowałeś, twierdząc że to ja jestem Twoim niebem. teraz siedzę tu sama. znowu nie mogę złapać oddechu, ale nie jest to spowodowane nadmiarem słów. najbardziej bolesne jest to, że nie mogę spojrzeć w niebo. nawet nie wiesz jakie trapiące jest siedzenie z zamkniętymi oczami. przecież obiecałam sobie, że już więcej na Ciebie nie spojrzę. przecież w każdej z tych pieprzonych gwiazd jesteś Ty.
|
|
|
|