 |
czas zmienia ludzi i tu pętla jest zamknięta.
|
|
 |
starzy przyjaciele dzisiaj żyją jak pies z kotem.
|
|
 |
byliśmy młodzi. zrobiliśmy braterstwo krwi, a gdy wracam tam po latach zamykają mi drzwi. !
|
|
 |
` i jesteś jedynym powodem, dla którego po raz pierwszy od dłuższego czsu chce mi się iść do szkoły! i pomimo nieodrobionej pracy domowej, braku wiedzy na klsówkę, wstaję rano i biegne do tej cholernej szkoły tylko po to, aby Cie zobaczyć .
|
|
 |
` dziś nie odbieram telefonów, przetańczę całą noc, upiję się do nieprzytomności, zagadam z byle kim.. choć na chwilę chce zapomnieć o tobie .
|
|
 |
przepraszam, że wcześniej nie powiedziałam Ci co czuję. żałuję tego.
|
|
 |
było pochmurne popołudnie.wzięłam do ręki słuchawki i postanowiłam iść na spacer.podążyłam w stronę pobliskiego parku i usiadłam na jednej z ławek. brakowało mi Ciebie.rodzice zawsze wszystko nam komplikowali. wysłałam Ci jedynie wiadomość "kocham.tęsknie"nie doczekałam się odpowiedzi.wsłuchałam się w tekst piosenki i zamknęłam oczy. po chwili usłyszałam dziwnie znajomy śmiech.otworzyłam oczy i dostrzegłam jakąś laske u Twojego boku. o dziwo nie wpadłam w histerie.wystukałam jedynie wiadomość "nie wspominałeś ,ze rodzice dali Ci jakąś suke pod opiekę" po jej przeczytaniu rozejrzałeś się dookoła i twoje przerażone oczy zatrzymały się na mnie.wstałam z miejsca i ruszyłam w stronę domu. dostawałam coraz to więcej wiadomości od ciebie lecz zaśmiałam się tylko gorzko i wyrzuciłam kartę sim do śmieci.dopiero wtedy zauważyłam łzy spływające po moim policzku. odwróciłam się,lecz Ciebie nie było. właśnie wtedy zaczęłam nowy etap w swoim życiu. postanowiłam,że już nigdy więcej się nie zakocham.
|
|
 |
byłam jak kaktus. wystawiałam dookoła siebie ostre, długie kolce ironii. nie pozwalałam się do siebie zbliżyć. byłam zagadką.
|
|
 |
po co piszesz mi, że lizałeś się z jakąś laską? Daruj sobie. Nie wzbudzisz tym mojej zazdrości. Dla mnie jesteś tylko przyjacielem. Kiedyś może znaczyłeś coś więcej. teraz w moim sercu jest tylko on. Tylko jego pragnę tak bardzo.
|
|
 |
wydawałoby się, że szczęśliwe małżeństwo rozpadło się po 15latach. Żona prowokowała do kłótni, miała kochanka, wykańczała psychicznie siebie, męża, dzieci.. wyjechała do siostry za granicę by pokazać winę męża. tam sprowadziła na dno siebie i córkę pijąc, paląc, ćpając co popadnie. Kochanek za nią nie przyleciał, mąż został osamotniony w domu nie wiedząc co z sobą zrobić, córka trafiła na odwyk a ona szwęda się po włoskich ulicach prosząc o pare groszy przechodniów. zamiast zniszczyć swojego męża zniszczyła siebie i swoje ukochane dziecko.
|
|
 |
coraz częściej mam dość dennych historii miłosnych, patrzenia na szczęśliwi zakochane pary. mam ochotę uciec gdzieś gdzie nikt mnie nie zna i zacząć nowe życie .
|
|
|
|