 |
|
Kiedyś naprawdę Cię szanowałam.
|
|
 |
|
Czekała na jego uśmiech, to przecież tak niewiele...
|
|
 |
|
Był zwykłym idiotą w oczach całego świata. Wykluczając moje oczy..
|
|
 |
|
coś - najlepsze słowo na określenie relacji między nami..
|
|
 |
|
uśmiechnij się i powiedz, że wszystko jest okej. widząc go, odwróć się i wytrzyj łzę, która właśnie spływa ci po policzku.
|
|
 |
|
To boli, kiedyś blisko teraz sobie obcy ludzie i trudno- tak musiało być, nie mam złudzeń, nie mam pretensji, nie czuje nienawiści, wszystkiego najlepszego, obcy jest mi smak zawiści...
|
|
 |
|
Wiesz jak często pisałam listy do Ciebie? Pisałam na kartce , pisałam na piasku, pisałam na szybach. Pisałam go tyle razy... Nigdy go nie wysłałam.
|
|
 |
|
a gdybyśmy oboje nie byli aż tak dumni - wszystko potoczyłoby się inaczej. jaki jest Nasz problem ? - przepraszam , Twój i mój problem , bo Nas nie ma ? taki , że żadne nie potrafi choć trochę uchylić czoła przed drugim, żadne nie da wjeżdzać na swoją osobę ( nawet jeśli jest to prawda ) , żadne nie potrafi pierwsze powiedzieć 'przepraszam'.
|
|
 |
|
Siedziała na boisku. Ubrana w dresy i bluzę brata piła kolejne piwo. Z słuchawek dobiegał głos Ostrowskiego, a z jej ust ciche szepty. 'Gadasz do siebie?' Usłyszała nagle i jej ciało przeszył dreszcz. Ten głos rozpoznałaby wszędzie, nawet w najgorszym hałasie. Nie podniosła głowy. 'Nic Ci do tego.' Warknęła, wciąż patrząc w ziemię. Przykucnął i wtedy jego zapach oplótł się wokół jej ciała. Wstała, upuszczając butelkę. 'Po co przyszedłeś?!' Ryknęła na całe gardło. 'Uspokój się. Chciałem pogadać.' Szepnął, wyciągając rękę w jej stronę. 'Nie. Nie będziemy rozmawiać. A wiesz dlaczego? Bo kiedy Ty odwrócisz się i pójdziesz w swoją stronę, ja zostanę z dźwiękiem Twojego głosu w uszach i to ja będę wyć przez kolejne miesiące. A teraz spuść wzrok i wynoś się w końcu z mojego życia!' Brakowało jej powietrza. Chłopak zaczął iść w przeciwną stronę. 'Zostań.' Szepnęła z nadzieją, że nie usłyszy. Wrócił się. Zamknął jej ciało w żelaznym uścisku. Doskonale znała smak pożegnań. / just_love.
|
|
 |
|
najpierw Ci się podoba - tylko tyle. później zauważasz, że obchodzi Cię to z kim gada, jakie ma koleżanki. kolejnym etapem jest ogarnięcie czy nie ma dziewczyny - chociaż jeszcze wypierasz się, że pod żadnym pozorem On Ci się nie podoba.W końcu przyznajesz przyjaciółce - zauroczenie. trwa to dość długo. jest oglądanie się za Nim na ulicy, śledzenie Jego życiorysu i usiłowanie wpisania się w niego. w końcu zaczynasz czuć, że serce inaczej pyka - kochasz Go, ale udajesz przed sobą, że to nie prawda. bo przecież jesteś zimną i bezuczuciową panienką. po paru miesiącach przyznajesz się już jawnie, że Go kochasz i nie będziesz potrafiła żyć bez Jego widoku. Cały ten proces tylko po to , by później się dowiedzieć jak bardzo On kocha inną...
|
|
 |
|
-Kochała go mimo, że nie był idelny, cholernie przystojny, nie miał BMW, ani butów z nike. -Jak to? - Ona kochała się w jego oczach, one nadpłacały wszystko. Pokochała jego charakter, to że miała go za najlepszego przyjaciela. Po prostu dorosła, pokochała jego duszę - nie ciało.
|
|
 |
|
Jego nieobecność.. - chwila, w której wszystko traci jakikolwiek sens..
|
|
|
|