 |
[cz7] - hej kotek . - czesc , jak tam ? wszystko dobrze? kiedy zaczynasz szkolenie ? - jutro z samego rana . Już tęsknię za Tobą . - ja za Tobą też . - Jak u mamy ? - wszystko w porządku , ale wolałabym być z Tobą , bo nie próbujesz mnie z powrotem cofnąć w czasy dzieciństwa . - bo już nie jesteś malutka , choć dla mnie będziesz moją małą , kochaną myszką. Patrycja uśmiechnęła się sama do siebie . - ale nie widujesz się z tym Karolem prawda? - nie bądź zazdrosny , przecież to tylko kolega z dzieciństwa , ale jeśli to cię pocieszy , to nawet na oczy go jeszcze nie widziałam - może kolega , ale jak się wprowadzałaś do mnie to przeżywał jakby był Twoim męzem . - hahah , przestań , lepiej mów jak tam się bawisz - nie bawię się skarbie , siedzimy wszyscy w pokoju , przecież wiesz , że nigdy nie ruszam się bez ciebie . - jasne , może chociaż widoki podziwiasz - za późno już jest , ale jutro w drodze na szkolenie porobię ci kilka fotek i wyślę , - dobrze - muszę kończyć...
|
|
 |
[cz6] wieczorem zrobiła sobie kubek gorącego kakao , podeszła do okna , otuliła się grubym swetrem swojej mamy i patrzyła jak słońce powoli chowa sie za wielkim domem Karola . Karol to jej najlepszy przyjaciel z dzieciństwa , wspominała teraz te chwile czekając na telefon od Roberta . -pamiętasz jak przyszłaś cała z błota ,bo w piasku budowaliście fortece podczas deszczu ? -zapytała jej mama cicho wchodząc do pokoju . - haha pamiętam . błoto miała , aż w uszach . - uśmiechnęła się Pati - to były czasy .. byłaś malutka , nic cie nie obchodziło , tylko piłka , a później .... - mamo wystarczy , każdy kiedyś musi iść swoją ścieżką. Ja wybrałam , że swoją pójdę wraz z Robertem , musisz to zaakceptować , że nie będe juz więcej małym dzieckiem - wiem , ale jestes moim jedynym dzieckiem .... przerwał im dźwięk dzwonka telefonu , - to Robert . -Odbierz , nie będę przeszkadzac , będę w kuchni .
|
|
 |
[cz.5] popatrzyła w jego oczy i pozwoliła mu odejść . wchodząc do samolotu odwrócił sie , posłał jej buziaka i uśmiechnął się . odpowiedziała tym samym . odwróciła się i poszła do auta , miała zły humor , a korki na mieście , tylko go pogorszyły. Dostała się do mieszkania , po dłuższej chwili. weszła do środka ,chwyciła po czerwoną torbę i spakowała najpotrzebniejsze rzeczy , posprawdzała wszystko dokładnie i zamykając drzwi poczuła , że będzie cholernie tęsknić , wiedziała ze w tym pustym mieszkaniu bedzie bardziej odczuwac Jego brak . Wsiadła do auta i pojechała do mamy . *** Robert po długiej podróży wysiadł z samolotu , z kolegami z pracy złapał taksówkę i ruszyli w stronę hotelu , w którym mieli zakwaterowanie , wykręcił numer Patrycji . - hej kotek , wszystko w porządku , Hiszpania jest piękna. - ciesze sie ze bezpiecznie doleciałeś . - zadzwonie wieczorem , opowiem ci o wszystkim , - dobrze , będę czekać . ...
|
|
 |
"Wielu ludzi płacze wieczorami, intensywnie myśląc o tym, co ich boli, co nie pozwala zasnąć."
|
|
 |
Mam dosyć Ciebie i Twoich kłamstw, przykro mi, ale już przepadł nasz czas.
|
|
 |
"Tak mijają dni bez Ciebie, każdy z nich jest taki sam, tęsknie już ostatni raz."
|
|
 |
Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz.
|
|
 |
to co było już nie wróci, nie ma co się ciągle smucić..
|
|
 |
nic tak nie pobudza do działania jak zemsta .
|
|
 |
nabierz dużo powietrza i jednym tchem powiedz co czujesz.
|
|
 |
[cz4] i ruszył w stronę kuchni . Patrząc na spakowane torby , nie miał nawet ochoty na śniadanie , wyciągnął z lodówki zimne piwo i popijając co jakiś czas przyrządzał śniadanie dla swojej dziewczyny. - wstawaj kotku . zaraz musimy się zbierać . - powiedział głaszcząc jej poczochrane włosy . - o jajecznica , bułki , ciepła owocowa herbata . dziekuję kochanie ,- uśmiechnęła sie i gestem swojej dłoni dała mu do zrozumienia , że ma sie przysiąść . Podszedł , usiadł wygodnie przytulając ją do siebie , i razem jedli śniadanie. - wiesz , jak wrócę to z pewnością będę potrafił przygotować coś lepszego . - nie potrzebuję czegos lepszego . potrzebuje ciebie skarbie, wszystko co robisz dla mnie robisz z miłosci i to mi wystarcza . Uśmiechnął sie , poczuł się jakby dodano mu skrzydeł , mocno przytulił ją do siebie . *** -Już czas , to mój samolot . - będę tęsknić . - ja bardziej . Obiecuję , będę dzwonić tak często jak to mozliwe, Mimo łez usmiechnęła się ...
|
|
 |
[cz3] *** Nastał ranek . Obudził się przed budzikiem . Ciężko mu się spało tej nocy . Spojrzał na nią ,leżała na jego klatce piersiowej uśmiechając się przez sen . Dla niego Patrycja była wysokim , zielonookim szczęściem . Patrzył na nia z taką miłością w oczach , jak mało kto patrzy na swoją dziewczynę . Bał się zostawic ja na tydzień , nie pokazywał tego strachu , tej słabosci , ale dobrze wiedział , że będzie mu ciężko przez ten czas , bez niej . Wiedział , że będzie brakować mu jej usmiechniętych malinowych ust , długich ciemnych włosów , którymi tak lubił się bawić i czochrać , tych zielonych oczu , które zawsze wpatrywały się w niego dając mu wiele do zrozumienia , tej szczupłej sylwetki schowanej w szerokich dresach i Jego szerokiej koszulce , w której lubiła tak pomykać po mieszkaniu. Ale czuł potrzebę wyjazdu , czuł się za nią odpowiedzialny , przeciez obiecywał jej , że zrobi wszystko by byli zawsze szczęśliwi . Lekko wysunął się spod głowy Pati , okrył ją kocem ....
|
|
|
|