 |
Czarna parada upadłych aniołów.Zniewolonych przez największego i najbardziej potężnego wroga-otóż miłość. Królowa ciemność to ich dom. Upadli na samo dno i tak ciężko im jest się zebrać w sobie i podnieść. Na dnie też można sobie żyć.. Wprawdzie to nie jest pełnia życia,ale w ostatecznym rozrachunku jakoś człowiek egzystuje. Je,pije,śpi dręczony przez koszmary. Wykonuje setkę czynności.Ale każda nie ma sensu.Niby chce się coś zmienić bo ma się wrażenie marnowania chwil ale nie ma się w ogóle pomysłu na to jak to zrobić. O tak. Gdyby można było zaciągnąć miłość przed sąd to co chwila ktoś by to robił. Prawowałby się z nią za wyrządzone krzywdy. Ale miłość nadal jest bezkarna. I nie wymyślono Sądu Najwyższej Instancji zajmującego się skazywaniem za złamane serca. Ale może to i dobrze. Bo to pokrzepiłoby tylko na krótką chwilę. A przy szczelnie zasłoniętych oknach i drzwiach z dala od świateł reflektorów i oczu ludzi znów taka osoba stawałaby się maszyną do wspominania/hoyden
|
|
 |
mimo całego syfu, nie rób sobie krzywdy przez rzeczy na które nie masz wpływu.
|
|
 |
Boję się, niesamowicie się boję, bo znów się zakochałam, a przecież po co, przecież wtedy jestem najsłabsza, przecież doskonale o tym wiem. Ale nie, ale już za późno, za późno, bo ten mężczyzna, mężczyzna, nie chłopiec, jest, jest nie do opisania, jest wspaniały, nie umiem ująć go w słowach, jego zapach, ton jego głosu, jego dłonie, jego włosy, oczy, jego zarost, jego wszystko, jezu, jezu. I ma mnie, ma mnie bezapelacyjnie i teraz, jestem przerażona, że zrobię coś nie tak, że powiem coś nie tak, nie wiem i zostanę bez niego, a nie mogę, nie dałabym rady, nie po raz kolejny, nie po kimś tak wspaniałym jak on.
|
|
 |
jeśli to co było między nami nigdy nic dla Ciebie nie znaczyło, proszę, wykrzycz mi to w twarz. może tak będzie mi łatwiej zapomnieć wiedząc, że tylko ja traktowałam to poważnie.
|
|
 |
nie wiem co się dzieje. rano bez wcześniejszego marudzenia wstaję z łóżka z dźwiękiem budzika, idę do łazienki i patrzę w lustro. widzę osobę bez jakiegokolwiek sensu funkcjonowali czy robienia czego kolwiek, każda czynność wykonywana jest bez entuzjazmu i już nawet nie uśmiecham się wśród ludzi, by nie pytali co się dzieje. nie mogę skupić się na lekcjach i napisanie głupiego tematu doprowadza mnie do szaleństwa. wracam z domu do szkoły albo wychodzę na cały dzień albo zamykam się w pokoju i nie wychodzę z niego, ciągle śpię i mało jem. prawie z nikim nie rozmawiam a z łóżka mogłabym nie wychodzić. brakuje mi czegoś, co kiedyś pobudzało mnie do życia i dawało nadzieje na lepszy dzień. brakuje mi jego.
|
|
 |
niby nic do niego nie czuję ale okropnie żyje się z świadomością, że mógłby pokochać inną.
|
|
 |
jesteś dumny z siebie? cieszysz się, że w półtora roku zniszczyłeś osobę, którą można było spotkać na każdym kroku z uśmiechem? dobrze bawiłeś się wmawiając mi, że mnie kochasz i każdy dzień ciszy, jest dla Ciebie piekłem? no powiedz kurwa, czy tak miło być skurwysynem bez uczuć.
|
|
 |
Nie wiem czemu to robię, ale wiesz? dalej na ciebie czekam, chociaż wiem, że nie powinnam. nic nie to poradzę. nic. to się dzieje jakby poza mną, chciałabym to zatrzymać, zacząć życie z nową kartą bez przeszłości, ale nie mogę. i dalej mam nadzieję, że uznasz, że ona była tylko chwilą, nic nie znaczącą zresztą, że tak na prawdę tylko mnie kochasz i że kiedy to sobie uświadomisz, napiszesz do mnie błahe 'cześć' a później zaczniesz rozmowę o nas. albo kiedy wychodząc na przerwie ze szkoły zobaczę cię tam, zawołasz mnie i powiesz jak cholernie żałujesz, że to wszystko tak się potoczyło, że chcesz to naprawić, a ja ci wszystko wybaczę. zorientuję się, że to na prawdę dla mnie przyjechałeś, a nie dla niej. wtedy poczuję się szczęśliwa. ale doskonale wiem, że to zwykłe marzenia, bo to nie mnie kochasz, a ją i to nie dla mnie uciekasz z lekcji tylko po to by spędzić ze mną trochę więcej czasu, a dla niej. ale w głowie pojawia mi się myśl 'a moze jednak' i to mnie niszczy. / charakterystycznie
|
|
 |
O tak,pragnę ciebie więcej, chcę znowu byś złapał mnie czule za rękę, byś wolnym krokiem zbliżył swoją twarz i zaczął całować jak jakiś wariat, chcę byś mi szeptał ze jestem najważniejsza, że nie oddasz mnie nikomu bo jestem najlepsza. Delikatnie pogładź mnie po głowie, uśmiechnij się męsko i rozkochaj mnie w sobie.
|
|
 |
Nawet nie wiesz jak żałuję ostatnich moich miesięcy, wiem że mogłam inaczej, tamten nadal coś węszy, dobrze wiedziałam z kim będę szczęśliwa-zrobiłam na przekór,jak zwykle inna. Zawsze Tobie ufałam,od początku znajomości byłeś dla mnie powodem do radości, takich ludzi jak ty w moim otoczeniu jest mało, wiem że tracić kontaktu było nie warto,ale nie umiałam spojrzeć ci w oczy teraz stoję przed tobą twardo. Dobrze wiem czego chce, serce moje bije jak szalone chce byśmy teraz byli tu tylko my,we dwoje. Chcę ci podać swoją rękę, chce połączyć je na wieki lecz coś trzyma mnie tutaj i zamyka powieki. Chciałabym usnąć, niech los pokaże w czasie bo sama nie wiem co zrobić na tym pokazie.
|
|
 |
ja pierdole , człowieku ty masz tyle twarzy że bez problemu sam mógłbyś zagrać całą obsadę mody na sukces / nacpanaaa
|
|
 |
Naprawdę chciałabym to zakończyć, podnieść białą flagę do góry i pokazać swoją bezsilność. Mówiąc, że wszystko naprawimy dobrze wiem, że już się nie da i to nie ma sensu. Ale nie potrafię mu tego powiedzieć, coś siedzi mi w gardle i przez to płacze nocami. Bo mam świadomość, że jeśli zostanę sama, bez niego - nie wytrzymam.
|
|
|
|