 |
Przecież Ci zależało i podobno kochałeś.
|
|
 |
Od dzisiaj żadnemu mężczyźnie nie będzie ze mną łatwo.
|
|
 |
Każdego wieczoru brakuje mi Twojego "dobranoc". Mimo wszystko.
|
|
 |
Zmęczył mnie niekończący się cykl emocji, poczucia winy i żalu. Zmęczyło mnie czekanie na Ciebie.
|
|
 |
Muszę być skałą trwałą, co by się nie działo.
|
|
 |
Nie mam wcale za złe, teraz, gdy na to patrzę.
|
|
 |
Chcę Ci powiedzieć, co u mnie słychać, jak trudno mi bez Ciebie oddychać.
|
|
 |
Kocham Cię nad życie i choć nic nie mogę Ci obiecać, uwierz w to.
|
|
 |
I nawet pod wiatr idź ze mną, by w przyszłość bezczelnie patrzeć.
|
|
 |
Jest tak samo, może trochę smutno, i nie mogę przez to usnąć.
|
|
 |
. Moje życie jest zniszczone. Prawie każde przyzwyczajenie, związanie się z czymś/kimś zatruwa życie. Oczywiście, jest przyjemne ale wyniszcza od środka. A życie jest takie krótkie i kruche. Sami je sobie marnujemy. Nie wiem, co się ostatnio ze mną dzieje, nie potrafie przebrnąć przez najmniejsze dylematy, problemy lub wybory.. a juz napewno niepotrafie pogodzic sie z odejsciem osoby, która wypełniała moje zycie przez osiem miesiecy, osiem cudownych miesiecy ktore sa teraz totalna przeszłościa raczej bez przyszłości.. tak bardzo bym chciala cofnąć sie w czasie , rozegrac to inaczej, zrobić cos innego by to sie nie wydarzyło.. Boże daj mi siłe bym to uniosła, Boże daj mi nadzieję bym dalej walczyła a nie opadła z sil po wylaniu hektolitrów łez za nocy i dnia każdego.. / methamphetamine
|
|
 |
Nie ogarniam powoli. Naszło mnie na głębsze przemyślenia. Czy mam w życiu tyle czasu, aby spełnić wszystkie marzenia i osiągnąć zamierzane cele? Bardzo chciałabym na łożu śmierci móc powiedzieć: "Wygrałam życie". Ale, czy tak będzie? Wiele z moich planów jest wręcz nierealnych. A tak silnie ich pragnę. Muszę dowiedzieć się tylu rzeczy, udowodnić wrogom, że potrafię sobie poradzić ze wszystkim. Póki co zbyt trudno jest mi pokonywać jakiekolwiek bariery. Nie mam siły, czasu, sposobu. Dzisiaj to samo. Niby jest dobrze, ale wcale nie. Zawsze staram się dla każdej znajomości jak najlepiej, niestety w drugą stronę działa to zupełnie inaczej. Chciałabym umieć nie myśleć nad tym wszystkim, nie martwić się. Nie płakać. Wylewam hektolitry łez na myśl o tym, że wszystko wygląda nie tak, jak powinno. Znowu coś nie wyszło, pewnie nigdy nie wyjdzie. Może coś po raz kolejny skończy się szybciej, niż zaczęło? Przyjaźń, miłość, sentymenty. Kto to zrozumie? Nikt. / methamphetamine
|
|
|
|