|
nienawidzę się za to, co pozwoliłam ci zrobić z moim własnym życiem. / smacker_
|
|
|
mam nadzieję, że kiedyś, za parę lat, przechodząc obok siebie na ulicy, nie zwrócimy na siebie nawet uwagi. mijając się, poczujemy jakiś znajomy zapach perfum, ale nie będzie się on kojarzył z bólem. może kiedyś nie będziemy się już pamiętać, a w naszych źrenicach nie będzie już tęsknoty. tak, mam nadzieję. / smacker_
|
|
|
przygotuj się na widok zranienia w moich oczach i kompletnego braku zaufania w gestach. / smacker_
|
|
|
kiedy będziesz już odchodził, daj znać. powiedz coś w stylu "jutro już nie przyjdę", albo "więcej się nie zobaczymy, w porządku?" będzie bolało zdecydowanie mniej, niż gdybyś miał pożegnać mnie swoim słodkim "to do jutra" i nigdy więcej nie pojawić się w moim życiu. / smacker_
|
|
|
nie, nie wierzę w ludzi. ale wierzę w ciebie, zawsze będę. / smacker_
|
|
|
uwielbiam cię tym uwielbieniem, na które do tej pory nikt jeszcze sobie nie zasłużył. nieskończonym. / smacker_
|
|
|
a co gdybym wtedy cię jednak skreśliła ? dziś nie miałabym komu wypłakiwać kałuż na ramieniu, nie miałabym do kogo dzwonić, za każdym razem, gdy coś zepsuję, nie miałabym ciebie, a to byłaby najboleśniejsza strata ze wszystkich możliwych. / smacker_
|
|
|
tak, wciąż czekam. ale już niedługo. wkrótce przestanę. przekreślę cię na zawsze. zamknę te drzwi, do których nie masz klucza. i choćbyś nie wiem jak się starał, nie wrócisz. bo jeśli się ode mnie odchodzi, nie ma się dokąd wracać. / smacker_
|
|
|
zostawiliście mnie tak całkiem samą. próbowałam zalepić dziurę po was jakimiś przelotnymi znajomościami, fajnymi chłopcami, którzy potrafili wywołać u mnie ten zawsze choć trochę udawany uśmiech. a was nadal nie było. nigdy nie byliście moi, ale ja pewnie już zawsze będę po części wasza. mimo, że nie chcę. mimo, że bardzo chcę być tylko swoja. zawsze będę rozdarta, chociaż przecież nikt mnie nigdzie nie trzyma. / smacker_
|
|
|
myśli zbyt szybko uciekają. wyganiasz je z mojej głowy, zajmując całą wolną przestrzeń. wynieś się. / smacker_
|
|
|
fajnie, że mogłam ci ufać, wyjdź. / smacker_
|
|
|
nigdy nie zastanawiałam się nad tym, jak widzieli nas inni. wiem, co mówili. że nie pasujemy. że poranimy siebie nawzajem. że taki skurwiel jak ty się nie zmieni, zrobi ze mnie chłodniejszą sukę. ale dogadywaliśmy się świetnie. razem byliśmy życzliwi i zawsze uśmiechnięci. przecież na początku nikogo nie chcieliśmy ranić. samo jakoś tak wyszło. / smacker_
|
|
|
|