 |
|
pierdolę pieprzony strach, że cokolwiek teraz odpowiem, będzie źle. moja odpowiedź, jakakolwiek będzie, zmieni wszystko. nie wiem tylko czy na lepsze, czy przeciwnie./ smacker_
|
|
|
|
pisząc z nim, mam niemal całkowitą pewność, że serce bije mi tak szybko, żeby móc wyrwać się z klatki piersiowej, uciec, polecieć do niego, przytulić się i wrócić, jak gdyby nigdy nic. / smacker_
|
|
|
|
uwielbiam mieć ta cholerną satysfakcję, że to ja panuję nad sytuacją. że to ode mnie zależy przebieg wydarzeń, że mogę wszystko zmienić. i jednocześnie nienawidzę tej cholernej odpowiedzialności i możliwości spierdolenia wszystkiego. / smacker_
|
|
|
|
i tak całkiem szczerze, to muszę się przyznać, że umieram kiedy mijasz mnie puszczając oczko. / smacker_
|
|
|
|
chciałam się z ciebie wyleczyć, zapomnieć. utrudniasz, wiesz ? / smacker_
|
|
|
|
chciałabym po prostu, żebyś spojrzał na mnie tak, jak kiedyś. tak, jak tylko ty umiałeś patrzeć. spojrzeniem, które ogrzewało serce i jednocześnie powodowało przyjemne dreszcze na plecach. nierealne, prawda ? / smacker_
|
|
|
|
moje serce potrzebuje psychiatry. / smacker_
|
|
|
|
obiecałam to sobie. obiecałam sobie, że kiedy będę miała absolutną, stuprocentową pewność, że widzę cię po raz ostatni, niezależnie od tego, czy będziesz miał wtedy dziewczynę, żonę, czy sutannę, podejdę, pocałuję cię i szepnę "zawsze chciałam to zrobić." / smacker_
|
|
|
|
tak, cierpię na syndrom pojebanego brata. / smacker_
|
|
|
|
nie, to nie chodzi o to, że koniecznie chcę cię dotknąć, poczuć, objąć. to po prostu dziwna chemia, cholernie silne przyciąganie, które nami włada. / smacker_
|
|
|
|
odpowiedz mi tylko, do czego to wszystko prowadzi. nie ma cię tu, ale śnisz po nocach o trzymaniu mnie w ramionach. chciałbyś móc być bez przerwy, tymczasem na ulicy mijasz mnie bez słowa. czule uśmiechasz się, gdy nie widzę, a gdy spojrzę, odwracasz wzrok, jakby grzechem było na mnie patrzeć. kocham cię, nadal, zrozum. / smacker_
|
|
|
|
Dodaj komentarz
