|
byłeś tu. chwilę temu. czułam twój zapach, twój wzrok na sobie. podeszłam do ciebie niepewnie, a ty zamknąłeś mnie nagle w swoich ramionach. wtulona w twój tors uroniłam łzę, a ty wdychając zapach moich włosów szeptałeś, że prawie umarłeś tam, beze mnie. a potem pocałowałeś, najpierw delikatnie, jakbyś bał się mnie zniszczyć, a potem tak, jakby od tego zależało moje życie. i uzależniłeś mnie od siebie, na nowo. i przycisnąłeś gorące wargi do mojego czoła, kciukami gładząc kości policzkowe, ucząc się mnie na pamięć. i cicho szepnąłeś, że musisz odejść, na zawsze. zniknąłeś. a razem z tobą cała ja. i właśnie teraz umieram we śnie. to podobno najspokojniejsza śmierć. dla mnie najbardziej bolesna. / smacker_
|
|
|
w efekcie jednak, wcale się nie pomyliłam. wróciłeś, jak powiedziałam. z tymi oczami szczeniaka i kwiatkami w ręku. zapomniałeś tylko o tej części naszej rozmowy, kiedy powiedziałam "nieważne czy wrócisz za pięć minut, czy w przyszłym roku, będzie już za późno." spóźniłeś się, mój drogi, a dziewczyny takie jak ja bardzo cenią punktualność. / smacker_
|
|
|
tak cholernie cię nienawidzę w chwilach takich jak ta. / smacker_
|
|
|
pieprzony ucisk w klatce piersiowej, uniemożliwiający oddychanie mówi mi, że nie jesteś tego wart. i chyba nigdy nie byłeś. / smacker_
|
|
|
nie znalazłam cię ani pod choinką, ani nigdzie w pobliżu. może Mikołaj uznał, że w tym roku nie byłam wystarczająco grzeczna. / smacker_
|
|
|
cofnąć czas, zapomnieć, albo iść naprzód. jedyne istniejące opcje. i wszystkie niewykonalne. / smacker_
|
|
|
dałabym ci całą siebie na gwiazdkę, ale nie wiem, jak twoi rodzice zareagowaliby na widok leżącego pod choinką martwego ciała z przylepioną karteczką z twoim wykaligrafowanym imieniem. / smacker_
|
|
|
przepraszam, że mam to w dupie. chociaż właściwie nie, nie przepraszam, jebie mnie to. / smacker_
|
|
|
a z okazji świąt życzę ci, abyś za parę lat domem nazywał to samo miejsce, co ja. / smacker_
|
|
|
uśmiechaj się do wspomnień, to prawdopodobnie wszystko co ci po nim pozostało. / smacker_
|
|
|
kiedy będziesz chciał wrócić, zrezygnuj. wycofaj się. nie dawaj mi nadziei. po prostu nie pojawiaj się znowu w moim życiu, jest już wystarczająco spierdolone. / smacker_
|
|
|
dzięki niemu zrozumiałam, jak to jest uzależnić się od kogoś tak, aby nie móc nawet oddychać bez niego i nienawidzić tak bardzo, aby chcieć zabić. / smacker_
|
|
|
|