 |
Nagle powiedział, że to koniec. puścił jej rękę,dał ostatni raz buzi w policzek - mokry już od łez. zostawił ją i odszedł. a ona usiadła na krawężniku i wybuchła histerycznym płaczem. kiedy był już na końcu ulicy, odwrócił się. wrócił do niej biegiem, złapał jej twarz w dłonie i powiedział: "chciałem zobaczyć czy potrafię cię zostawić, nie nie potrafię, jesteś tą jedyną" < 3
|
|
 |
Szli całą paczką. Śmiała się, wygłupiała i nawet o nim nie pomyślała. Doszli do stałej miejscówki. Siedział. Siedział ze swoją laleczką na kolanach. Gładził ją po włosach, przytulał. Jej serce na chwilę stanęło, by po paru sekundach zacząć bić oszalałym rytmem. Odwróciła się i poszła za róg budynku. Nagle ktoś ją objął. 'Ej, siostra. Przecież dasz radę.' Pokręciła przecząco głową. 'To chociaż jemu pokaż, że jest inaczej. Pokaż, że jesteś silną dziewczynką.' Przetarła oczy. Uśmiech rozświetlił jej twarz i wyszła zza rogu, trzymając się kurczowo bluzy przyjaciela.
|
|
 |
Uwielbiam ten moment kiedy go nie zauważam a on obejmuje mnie od tyłu całując w policzek. Kiedy wpada do mnie jak mam zły dzień i krzycząc ''ogarnij się leniu'' wyciąga mi z szafy ciuchy i tuszuje mi rzęsy, kiedy nie mam ochoty wychodzić a on za nogi wydziera mnie z pokoju, kiedy robi mi kisiel przypominający wodę, kiedy odbiera za mnie telefony spławiając dziecinne koleżanki z klasy, kiedy daje mi papierosa jak widzi, że się zdenerwuję tylko po to aby nie męczyć się z moim humorem, kiedy odprowadza mnie do domu mimo iż powrót zajmie mu bitą godzinę. Kocham w nim to, że nie jest jak ci inni i nie wstydzi się okazywać uczuć przed kumplami, kocham te pożegnania kiedy nie chce wypuścić mnie ze swoich ramion i kocham w nim to że często słyszę z jego ust ''dziękuję że jesteś''. Albo jestem tak w niego zapatrzona albo jest ideałem.
|
|
 |
od dawna nie widziano jej w spódniczce bądź sukience które nosiły dziewczyny w jej wieku. widziano ją już od dłuższego czasu w jej ukochanych trampkach, rurkach, w za dużej bluzie i kapturem na głowie. w ręce zawsze telefon a w słuchawkach puszczony rap. była zamknięta w sobie i nie dostępna dla chłopców. tylko dlatego że ją skrzywdził, zostawił ją dla tamtej dziwki, a to dlatego że miała szpilki, które podwyższały jej ego. tylko dlatego że miała tapetę na ryju. i spódnice która odsłaniała jej pół tyłka. tylko dlatego, że jej bluzka była odsłonięta na tyle żeby było widać jej cały biust. setki myśli przechodziły jej przez głowę.. od czasu ich zerwania stała się zbuntowana, nawet od najbliższej przyjaciółki się odwróciła, nie ufała już nikomu nawet własnej matce. nikomu..
|
|
 |
była 19. wyszła się tylko przejść. nie wiedziała, że spotka go przy drodze. stał z jakimiś chłopakami. mijając ich usłyszała tylko krótkie 'siema' skierowane w jej stronę. mimo słuchawek w uszach słyszała je i wiedziała do kogo należy. nie odpowiedziała. minęła ich bez słowa. łzy napłynęły jej do oczu, ale szybko wytarła je ręką. obiecała sobie, że już nigdy nie będzie przez niego płakać. chciała dotrzymać obietnicy. wracała tą samą drogą. w miejscu, w którym wcześniej stała grupka chłopaków nie było nikogo. w pewnym momencie ktoś obok niej zerwał się z ziemi na równe nogi. nie przestraszyła się, wiedziała, że to on. 'cześć' powiedział. 'no cześć. chciałeś coś?' zapytała. 'porozmawiać. przeprosić' 'o proszę, teraz Ci się zebrało na przeprosiny? teraz to już trochę za późno. zjebałeś sprawę i musisz się z tym jakoś pogodzić tak jak ja godziłam się na Twoje kłamstwa kiedy byliśmy razem' odeszła i rozpłakała się. zrozumiała, że jeszcze nie raz będzie płakać tylko przez wspomnienia.
|
|
 |
Ten kochany grymas na Jego twarzy kiedy nieoczekiwanie wkładam zimną rękę pod Jego koszulkę < 3
|
|
 |
*doprowadzał mnie do szału najbardziej ze wszystkich . chodziłam nabuzowana po mieszkaniu i wybuchałam płaczem w najmniej odpowiednim momencie , nawet wtedy , gdy nie mogłam znaleźć dwóch skarpetek do pary . każdego wieczora zasypiałam z bólem w środku i mokrą poduszką pod głową , wychodziłam na palcach łazienki po kolejną paczkę chusteczek i cicho łkałam zakrywając usta dłonią . dobrze , że mnie wtedy nie widział . nie zniósł by tego widoku .
|
|
 |
nie wiesz jak to jest szukać sobie wieczorem zajęcia , byleby nie myśleć . wyłączyć ten swój łeb tak jak np na matematyce . jesteś w stanie wtedy zabrać się za sprzątanie , chociaż cały dom lśni w czystości wysprzątany wcześniej przez mamę . ty masz to głęboko w dupie , targasz odkurzacz na środek pokoju i nie zwracając na walenie sąsiadów w rury , którzy dawno już powinni spać , odkurzasz każdą posadzkę . gadasz wtedy do siebie o jakiś pierdołach jak ostatnia popieprzona , albo zamęczasz swoją paplaniną biednego psa , który chowa się pod łóżko . ale w pewnym momencie pękasz . nie staje się to nagle . powoli zaczynasz tracić nad sobą kontrolę , niechciane myśli bez pozwolenia zaprzątają umysł . odkurzasz ten sam kawałek dywanu od dziesięciu minut ze skupionym wzrokiem w jednym punkcie . oczy zaczynają piec od kumulujących się łez . i w końcu padasz . klękasz na dywanie i z bezradności zaczynasz płakać trzymając w ręce rączkę odkurzacza , który nadal włączony , zagłusza twój szloch . *
|
|
 |
* ' Czekaj tam na mnie skarbie!
|
|
 |
Siedziała na parapecie i patrzyła przez okno. Wciąz rozmyślała. ' Dlaczego ? Dlaczego to właśnie wybrał ją, a nie mnie ? Co ona ma w sobie, czego mi brakuje ? ' Jej pokój był wypełniony jego zdjęciami, a każdy miś nosił jego imię. Zamącil jej w głowie, a potem tak po prostu zostawił. Jak ona się wtedy czuła? Nie mogła odpędzić się od tych myśli. Gorzka łza spłynęła jej po policzku. W końcu nie wytrzymała. Jej uczucia momentalnie się zmieniły. To już nie była rozpacz. To był gniew. Żyły zaczęły jej szaleńczo pulsować. Bez większego namysłu otworzyła okno, po czym weszła na nie. Krzyknęła tylko: 'Kuuuuurwaaa! Jakie życie jest piękne! i skoczyła. Już nikt nie był w stanie jej pomóc. Przyszedł w końcu odwiedzić jej grób po raz pierwszy i ostatni. Położył na nim jedną, białą, symboliczną różę oraz kartkę, na której napisał ' Przepraszam! ' i odszedł. Nie mógł żyć ze świadomością, że to przez niego ona zginęła. Wziął sznurek i powiesił się. Jednak za nim to zrobił z czułością powiedział ' *
|
|
 |
Mówisz, że jest tylu innych facetów. Masz rację. Tylko, że jest mały problem. Głęboko w dupie mam wszystkich facetów. Chcę Ciebie, nie chcę kogoś innego. Tylko CIEBIE! Chcę Twojego uśmiechu, niewinnego spojrzenia, szyderczego uśmieszku, miliona buziaków na gadu - gadu i śmiesznych kłótni o to kto kocha bardziej. Wiem, znowu chcę za dużo, o wiele za dużo..
|
|
 |
W końcu chociaż raz mogła spokojnie wyjść usiąść pod lasem późna pora . wziąć do rąk kubek z ciepłym kakao i wszystko przemyśleć. tak bardzo chciała wiedzieć jak będzie wyglądało jej życie za dzień czy dwa. lecz zawsze gdy o tym myślała ogarniał ją lęk . najpierw myślała co osiągnęła , później myślała o Nim . wiedziała że nic jej po życiu marzeniami . Po raz kolejny , zamknęła oczy usiadła skulona pod ulubionym drzewem , włożyła słuchawki w uszy . włączyła muzykę , po chwili z jej oczu popłynęły łzy , i kolejny raz zastanawiała się dlaczego to nie mogą być łzy szczęścia
|
|
|
|