 |
Kiedyś o nim zapomnisz, tak jak zapomina się jak smakowała wczorajsza kawa, albo tak jak zapomina sie o zeszłorocznym śniegu. Zapomnisz pojedyncze słowa, gesty, myśli. Ty kiedyś zapomnisz jak smakowało moje imię. Oddasz serce komuś innemu, lepszemu mimo przekonywań, że to ja już będe tą jedyną... Szczęście wypełni cię po brzegi. Życzę Ci tego! Wiesz... Ale nic nie będzie takie samo jak te NASZE chwile. Jak nasza samotność we dwójkę. Jak nasze bycie razem, ale osobno...
|
|
 |
I szczerze mówiąc, nie mam pojęcia czemu żyję i gdybym miała siłę i odwagę już dawno jedynym miejsce, gdzie można byłoby mnie znaleźć, byłby cmentarz.
|
|
 |
Nie chce idealnego chlopaka,chce chlopaka ktoremu bede mogla zaufac.
|
|
 |
To chyba normalne, że czasami chciałabym usłyszeć ciche, ciemne, drżące "tęskniłem, tak cholernie tęskniłem"
|
|
 |
nie musisz udowadniać jak zajebiście jest ci beze mnie. widzę.
|
|
 |
Często gdy pokłóciła się z kimś zamykała się w swoim małym pokoju. Nie wychodziła przez jakiś czas. Nikt nie wiedział dlaczego i myśleli, że odpoczywa. Ale ona zamykała się w swoich czterech ścianach po to żeby nikogo nie skrzywdzić swoimi słowami, choć ludzie krzywdzili ją codziennie...
|
|
 |
Łatwo zakochać, trudno odkochać, łatwo nie pytać, trudno zapytać, łatwo przypomnieć, trudno zapomnieć
|
|
 |
Ad2.- Tyle dla mnie zrobiłaś... Nie będę wstanie Ci nigdy tego wynagrodzić. Jesteś dla mnie ważna. Dobrze wiesz, że nienawidzę patrzeć na Twoje smutne oczy, nienawidzę czuć, że jest Ci źle. Więc jeśli ma Ci to pomóc... Obiecuje, obiecuje Ci to. - Wskoczyła mu w objęcia. On obejmując ją wiedział, że robi dobrze mimo łamania swoich zasad. - Dziękuje - cicho wyszeptała mu do ucha już nie tym samym przeraźliwie smutnym głosikiem, lecz głosem, który wziął jej się z serca, które nabrało nadziei na dobre jutro.
|
|
 |
Ad1.- Obiecaj. Obiecaj mi to! - spojrzał w jej zagubione, szukające pomocy oczy. Bezradnie spuścił wzrok. Po chwili milczenia głęboko westchnął, próbując nabrać siły na odpowiedzenia jej - wiesz, że ja nie mam w zwyczaju obiecywać czegokolwiek komukolwiek.-Patrzył w jej zabłąkane oczy, widząc w nich rozpacz, a zarazem błaganie o pomoc - Tylko to mi pozostało. Proszę, proszę obiecaj mi to - rozpaczliwie patrzała mu w oczy licząc, że w końcu zlituje się nad nią. On znów głęboko westchnął nie widząc co zrobić. Ona chwyciła go za rękę czekając na obietnice. On najpierw spojrzał na jej dłoń, chwycił ją swoimi dłońmi. Przez ułamek sekundy patrzył na łączące się ich palce. Znów spojrzał w jej oczy. Widział jak bardzo tego potrzebuje, więc dla niej postanowił zerwać swoje zasady i dać jej to, co pozwoli na chwile jej odetchnąć. By mogła nabrać nadziei, by czuła, że on dla niej jest zrobić wiele. -
|
|
 |
Przez pół roku pisałeś do mnie codziennie, a teraz kiedy najbardziej potrzebuje rozmowy, nie raczysz się odezwać
|
|
 |
może jeszcze znajdą drogę do wspólnej przyszłości.
|
|
 |
Próbowałam stawać dla Ciebie na rękach.
|
|
|
|