 |
może za kilka tygodni to wszystko się skończy, i będę ciężko oddychać tłumiąc w sobie resztki łez, które jeszcze nie zdążyły spłynąć po policzkach, ale dziś czuję się tak dobrze, jak nie czułam się nigdy w życiu, i proszę nie zatrzymuj mnie.
|
|
 |
ty jednak zostawiasz to wszystko i zalewasz poduszkę łzami, bo postanawiasz być silna, i nie poddać się tak łatwo fałszywym uczuciom. rezygnujesz, aby zachować twarz, aby pozostać sobą. i łzy nie są tutaj oznaką słabości. odmawiasz, póki cię jeszcze na to stać, by potem nie odwrócić losu słonych kropel wypływających z oczu, umierając z tęsknoty.
|
|
 |
w życiu albo Ty coś spierdolisz albo ktoś każe Ci spierdalać
|
|
 |
Spójrz na siebie. Jesteś młody, przerażony. Dlaczego? Przestań być sparaliżowany. Przestań połykać swoje słowa. Pierdol to, co mówią i myślą inni. Ubieraj co chcesz, mów co chcesz, spotykaj się z tymi których kochasz gdzie tylko Ci się podoba. Słuchaj muzyki, której chcesz słuchać. Odtwarzaj ją kurewsko głośno i tańcz do niej. Idź na spacer o północy i zapomnij, że następnego dnia masz lekcje. Nie czekaj na piątek. Żyj teraz. Zrób to teraz. Podejmuj ryzyko. Wyjawiaj sekrety. Życie jest Twoje.
|
|
 |
to nie takie proste, gdy Twoje rany pragnie wyleczyć osoba, które je zadała.
|
|
 |
zniszczyłeś jej życie, to ją teraz chociaż podnieś.
|
|
 |
Verba - ''co Ci zrobiła?''
|
|
 |
Może, może chroń ją Boże. Licznik sms-ów stanął na ośmiu tysiącach ale licznik uczuć pracuje bez końca. Siedzi tam na torach, nie chce się jej żyć, samobójcze myśli zaczynają się tlić
|
|
 |
wargi mnie bolą z niepocałowania
|
|
 |
jeśli chcesz żebym zniknęła, zniknę w jednej chwili. nie martw się, to nie Twoja wina. na dobra sprawę umarłam już dawno.
|
|
 |
''pomóż mi, bo żyć mi się nie chce i powieki stają się za ciężkie''
|
|
|
|