 |
w głowie cyrk, w dupie karuzela..
|
|
 |
wróc już do domu i jak zawsze złap mnie za ręce, obejmij i zapewnij, że już wszystko będzie dobrze...
|
|
 |
"- wiem, że ludzie powtarzają, że będzie dobrze, ale co, jeśli nie będzie ? Rozumiesz ? A jeśli nie będzie dobrze ? Jeśli.. Nie wiem, czy dam radę dalej walczyć. - Dasz. - Jak ? - Sięgnij w głąb siebie, dopóki nie znajdziesz siły. Takie jest życie. Jedna walka za drugą. (...). Musisz walczyć, dopóki już nie będziesz mogła, a gdy już nie będziesz mogła, my cię podniesiemy i będziemy nieść."/carmeel
|
|
 |
Tyle dni i nocy jeszcze dzieli nas od siebie...wiesz? kiedy już będziesz tu blisko to nie znajdę słów by Ci powiedziec ile znaczy dla mnie twój świat:)
|
|
 |
A dziś?dziś jestem tylko nic nieznaczącym urywkiem przeszłości.Twojej przeszłości.W, której zagrałam tylko krótki epizod.Cóż, to reżyser los, dał mi taką rolę.To wszystko jego wina. /dreamersoul
|
|
 |
wszystko tak szybko się zmienia...
|
|
 |
ludzie, cholerni egoiści dążący jedynie to zaspokojenia własnych potrzeb, czerpania osobistych korzyści. jesteśmy wszyscy dla siebie tylko zabawkami. ten świat jest zepsuty, my jesteśmy zepsuci, a nasze serca powoli kończą proces fermentacji. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
I miałam dość już tej nicości, tych wszystkich pustych gestów bez uczuć i tego, że znów kończyłam w ramionach nic dla mnie nie znaczącej osoby, bo przecież Cie nie było. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
Mijam ulice, po których razem kroczyliśmy, kamienice, które wspólnie mijaliśmy, miejsca, w których byliśmy, jakąś kawiarnię, sklep, ławkę i nie ma nas tam i może już nie będzie. Fakt, to smutne, blado uśmiecham się do wspomnień, życie.. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
Chłodny listopad, gorąca czekolada ogrzewająca moje dłonie, miejsce gdzieś w pobliskiej kawiarni, tysiąc nieuporządkowanych myśli w głowie i nagle za szybą zjawiasz się Ty, po długim czasie Cie widzę. Z oddali obserwuję Twoją sylwetkę, sposób w jaki się poruszasz, ten uśmiech, to spojrzenie, wszystko takie samo. Ale moje serce jest spokojne, nie wyrywa się, nie usiłuje opuścić ciała i biec za Tobą jak zazwyczaj, nie, ono bije nadal swoich stonowanym rytmem. Znikasz z zasięgu mojego wzroku i wciąż Cie nie ma, już po wszystkim, przywykłam. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
upadłam, uderzyłam się mocno w głowę, po czym wstałam, zatopiłam się w jakiś ramionach, w tak obcych ramionach, tak bardzo nie Twoich i tamte usta nie były Twoje i dłonie też niewłaściwe, wyszłam na balkon, kolejny papieros spalany pospiesznie, zupełnie jakbym spieszyła się na spotkanie z Tobą, ale po co, skoro Cie już nie było. procenty szumiące w głowie, ogłuszająca muzyka, niestabilne kroki, zgon emocjonalny. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
Zamknij oczy, jutro znów wstanie dzień. Nie płacz, nie szkoda Ci łez? Wstać, walcz, nie poddawaj się. Zbieraj siły i udowodnij wszystkim, że nie jesteś nikim. Kochaj i bądź kochaną, nigdy nie żałuj miłości. Przytulaj czuje, całuj namiętnie. Nie trać ani chwili. Zamknij oczy, uśmiechnij się, szkoda czasu na smutek. / J.
|
|
|
|