 |
- jak dawno się znacie? - od dziecka. - to kupe czasu ! - dziecko ma 3 miesiące. [ kmn ]
|
|
 |
-Spieprzaj ode mnie! - Też Cię kocham skarbie ;*
|
|
 |
Miała już dość problemów. Zabrała najpotrzebniejsze rzeczy i wybiegła z domu. Biegła tak przed siebie przez dłuższy czas. Nie odwaracała się, bo chciała zamknąć przeszłość raz na zawsze i rozpocząć życie na nowo.
|
|
 |
- Proszę zostaw, zostaw, zostaw mnie już w spokoju!
|
|
 |
noc, w słuchawkach kolejny klasyk, kubek gorącej czekolady ogrzewa dłonie. spoglądam w gwiazdy, znowu zatracając się w blasku ich światła, mam nadzieję, że właśnie w tej chwili, On również się im przygląda, że uśmiechając się wspomina tamte chwile, kiedy to niebo, było wspólne. kiedy te gwiazdy na niebie kreśliły dla nas uśmiech, kiedy nazywaliśmy je swoimi imionami, i żałuje, że dokładnie w tej chwili, nie może przytulić mnie do siebie, szepcząc do ucha, tak jak kiedyś, że to gwiazdy właśnie przy mnie wymiękają, bo dla Niego ja jestem, jakby tą jedyną i najpiękniejszą z tego całego, pieprzonego gwiazdozbioru. / endoftime.
|
|
 |
nigdy nie myślałam jak umrę. ale umrzeć za kogoś, kogo się kocha wydaje się być dobrą śmiercią. [ Bella ]
|
|
 |
-Czujesz?
-Co?
-Coś wisi w powietrzu. To chyba miłość
-Nie,to spaliny samochodowe
- -.-"
|
|
 |
Tak bardzo pragnęła by był jej, a gdy to już się stało, nie chciała go. Odrzuciła od siebie jak niechcianą zabawkę, jak nieudany przeszczep. Obudziła się pół roku później i zobaczyła, że On jest znów szczęśliwy ale z kimś innym. Dopiero wtedy zrozumiała, że go kocha i jak liczy się dla niej ;). Wybacz kochanie, to trochę za późno hehe.
|
|
 |
Jej blond włosy swobodnie opadały na jasną cerę. słońce zagrzewało do maksimum, dlatego zajęła sobie miejsce pod drzewem. usiadła, opierając plecy o chłodną korę. wyciągnęła z plecaka książkę wtajemniczając się w losy bohaterów. chwilę później dosiadł się do Niej On. uśmiechnęła się do siebie, po czym zamykając powieść spojrzała w Jego tęczówki. - jeżeli przyszedłeś tutaj żeby mówić Mi, jak bardzo Mnie kochasz. i chcesz przepraszać za to, że tak bezczelnie wtedy mnie zostawiłeś. jak bezwstydnie potrafiłeś wyrzucić Mi w twarz, że to koniec. a później pozwoliłeś dusić się własnym oddechem każdej nocy i dławić łzami, gdy tylko do głowy wracały wspomnienia. to lepiej będzie jeśli po prostu wstaniesz i odejdziesz. - powiedziała czując, jak Jego serce zwalnia rytm. - już zawsze będę przy Tobie.. - a Ja już nigdy nie będę z Tobą. - syknęła wstając, jednoznacznie dając Mu do zrozumienia, że teraz Jego kolej na to, by zrozumiał co znaczy cierpienie. [ yezoo ]
|
|
 |
"boję się ruszyć boję się wybrać boję się własnego strachu przed chwilami, w których nie będę silna przed miejscami, gdzie mogę nie pasować lecz przetrwam dzieki temu uczuciu które stoi nad wszelkimi uczuciami i mówi mi, bym się nie poddawała i żyję tym uczuciem najwspanialszym ze wszystkich uczuć mówiącym mi, bym nie chłodniała proszę, pomóż mi przez to przejść i dopuść mnie do siebie" ;** / Elisa
|
|
 |
a On? był Moim porankiem, który wcześnie rano nadawał sens życiu. był ławką w szkole, do której mogłam się przytulić. był przyjacielem, któremu mogłam się wygadać. był ulubionym piwem, którym potrafiłam ugasić pragnienie. był domem i dawał bezpieczeństwo. był, jak ulubiony koc, otaczał ciepłem. był wszystkim, całym światem i doczesnym życiem. więc nie dziw się, że nie istnieję, jeśli On odszedł. [ yezoo ]
|
|
|
|