 |
Siedzę i patrze jak trawa zieleni się pod szarym niebem, z liści spływa deszcz a we mnie płynie rzeka, jakaś energia naznacza mnie do wspaniałych dzieł, łączy mnie z czymś większym niż ten świat, niż cały kosmos. Wiem gdzie podążać, co ma wartość i mogę nagle tak wiele, wszytko co ma znaczenie, ale jesteś we mnie marzeniem, jesteś we mnie pustką, żalem, pięknem, ciepłem, które czułem tylko przy tobie i zamiast patrzeć w światło, zamykam oczy i tęsknię za ciemnością, za mrokiem twoich kłamstw. I poszedłbym w ogień, ale nie dla okruchów skarbie, nie dla pieprzonych okruchów. Spoglądam więc w niebo a jeśli chcesz mnie kochanie, to musisz wyjść ze swojego cienia.
|
|
 |
Nie będę kłamał, czasem nie chce mi się żyć, tak jak dziś, ale wiem, że patrzenie prawdzie w oczy nie jest łatwe, czasem trudno ze spokojem iść kiedy widząc wszytko tak wyraźnie. Pokrzyczę, porzucam przedmiotami, przeklnę życie a jutro wstanę i pójdę dalej, tak jak powinienem iść, próbując odnaleźć coś wartego uśmiechu.
|
|
 |
Mijam Cię i udaję, że nie tęsknię, że nie kocham, że dusza mi nie kona gdy wiem, że wszystkie twoje miłe słowa były kłamstwem. Powinienem Cię nienawidzić, a tak bardzo tęsknię , tak bardzo chciałbym się o Ciebie zatroszczyć, żebyś poczuła czym jest prawdziwa miłość lecz pożegnam cię w duchu, ostatniego dnia wakacji. Wiem, że masz serce z lodu a ja postanowiłem kochać siebie równie mocno. Powinienem życzyć ci cierpień w piekle, ale życzę abyś była szczęśliwa skoro zabrałaś całe moje szczęście.
|
|
 |
Rozumieć tak wiele, czuć tak mocno, to zbyt wielki ciężar w takie dni.
Chciałbym uciec od wszystkich, od siebie, od życia.
Schować się w pamięci u Boga, niech odtworzy mnie w lepszych dniach.
|
|
 |
Patrzę na Ciebie i przez sekundę kocham, przez chwilę to Ty, w którą uwierzyłem a potem znowu widzę twoją prawdziwą twarz i odliczam do ostatniego dnia, kiedy przyjadę po raz ostatni i będę mógł powiedzieć "żegnaj na zawsze" .
|
|
 |
Jest cień co najjaśniejsze światło miłości, w mroczny obłok popiołów przemienia, jest mrok, który duszę rozkochaną chwyta i do spalonej ziemi przytwierdza, jest trucizna co najsłodszy owoc rozkoszy w ogień rozpaczy przekształca, jest otchłań zimna, co nadziei krainę spala do rdzenia, do wieczności. I choć jesteś we mnie tęsknotą rozsiana, kłamstw już nie cofniesz, mnie nie odnajdziesz.
|
|
 |
Ty nie kochasz, nie tęsknisz, nie współczujesz, nie pragniesz dawać, ty tylko cierpisz bo straciłaś żywiciela twoich iluzji.
|
|
 |
Chcę pamiętać, każdy szczegół, każde kłamstwo, cały ten ból aby nigdy nie powtórzyć błędu, tylko chciałbym przestać tęsknić aby nie bolało dalej.
|
|
 |
Chwile radości nie świadczą o szczęściu, tak samo chwile smutku o jego braku.
|
|
 |
Prawda jest prosta, to wychodzenie ze sterty kłamstw jest trudne.
Zostawić jest prosto, to wypełnić pustkę jest trudno.
Uśmiechnąć się jest łatwo, bez bólu, tak trudno.
|
|
 |
Szczęście to wybór. Wybór na czym się skupimy, na tym czego nam brakuje, czy na tym ile mamy.
|
|
 |
Uwierz mi, że jestem już kimś innym. Narodziłem się na nowo i prawie nie rozumiem tego mnie z przedwczoraj. Idę już swoją drogą, bez ciebie, uczę się jak być lepszą wersją siebie, ale coś we mnie zawsze już będzie tęsknić, zawsze będzie wierzyć, że nasze drogi się skrzyzowały na chwilę aby na końcu złączyć się w jedną. Może te uczucie, że nasze dusze tak idealnie pasowały, nie było złudzeniem, może tylko to było prawdziwe a może tak wielki ze mnie naiwniak.
|
|
|
|