 |
cz 3 Nie rozumiem, nie potrafie Ci pomóc nic mi nie mówisz-krzyczała. Sama nie wiem, nie chce pomocy dziękuje po prostu że jesteś. Ty go kochasz? no kurwa. kto to jest? -Co jest ze mną nie tak no KURWA, wszystko czego się złapie się jebie, nie kocham, po prostu boli- powiedziałam zaciągając się ostatnim buchem. To z nimi jest coś nie tak, Ty po prostu trafiasz na nieodpowiedni typ faceta-rzuciła. Ale.. ten miał być inny, rozumiesz? a jak każdy pobiegł na skinienie tamtej drugiej.. olkin
|
|
 |
cz 2 Wsiadłam do auta nie wierząc w to co się dzieje, nie w tą stronę miało się kurwa wszystko wyjasnić. Wybuchłam płaczem, bijąc jak najmocniej w kierownice. Jechałam przed siebie, cały czas płacząc. Nie wiedziałam co robić, jedne czego potrzebowałam to nikotyny. Zadzwonilam do przyjaciółki i kazała mi w momencie przyjechać do niej. Weszłam do jej domu siadając na łóżku, odpalając papierosa nie odwzwała się słowem. Wiedziała że to jeszcze nie czas na rozmowe. minęło pół godziny gdy odezwała się - co się kurwa dzieje? - znów, zjebało się, jak zawsze rozumiesz? nie ma już nic.. Była wkurwiona, ponieważ nie wiedziala nic o tym że z kimś się spotykałam.
|
|
 |
leżelismy przytuleni a ja słyszałam tylko Twój szept -było cudownie wiesz,chodź tu bliżej przytul się. i Pocałowałeś mnie z tak wielkim przkonaniem że nie potrafiłam złapać tchu. Pomyślałam że wchodzimy na następny level, jesteśmy dobrymi kumplami ale ostatnie dni trochę zmieniły nas, dawaleś mi do zrozumienia, że jestem kimś ważniejszym niż koleżanka. Odczytał jakiegoś sms, trochę zaniepokoiła mnie Jego mina, byłam pewna że napisała ona. -Kurwa, co my robimy? powiedz mi? nie powinniśmy, nie potrafimy się ogarnąć. To musi się skończyć. Podniosłam się, byłam strasznie zmieszana, nie wiedziałam co się stało -przecież od dawna Ci mówiłam że nie możemy, tak najlepiej z tym skończyć dodałam ubierając się. Wzięłam torebkę, klucze i wyszłam żegnając się.
|
|
 |
Krzyczę, ale czy mnie usłyszysz? Usłyszysz mnie, ale czy wysłuchasz? Wysłuchasz mnie, ale czy mnie posłuchasz jak mocno Cię kocham i że nie poradzę sobie bez Ciebie... /happylove
|
|
 |
Ktokolwiek z Was mógłby spróbować uderzyć mnie siłą równą tej jaką uderzyłoby mnie auto osobowe rozpędzone na prostej. Mógłby mi ktoś połamać lewą i prawą nogę lub wygiąć ręce i połamać przedramię, mogłyby wypaść mi barki i pokruszyć się lewy obojczyk, ale serce - nawet jeśli się zatrzyma albo wypadnie z klatki piersiowej przez siłę uderzenia - NIGDY nie przestanie Go kochać. Możesz podać mi dłoń, ale dziś nie jestem zbyt towarzyska. Możesz się dołączyć, ale dziś nie piję nic innego jak swoje żałosne, gorzkie łzy. Możesz zostać na noc, ale zostawię Cię za drzwiami i jeśli przyłapię Cię na tym, że podsłuchujesz jak krzyczę, krztusząc się łzami - spytam czy nigdy nie kochałeś tak mocno, że aż bolało? Spytam czy wiesz jak to jest, gdy ktoś staje się dla Nas tlenem i tak nagle.. tak nagle, w każdym momencie może Nam zostać wyrwana aorta, którą jest TA osoba? /happylove
|
|
 |
nie wiem w jakim celu robisz mi te sceny zazdrości, że pisze z Twoim ziomkiem. Jest najbardziej podobny do Ciebie, jak Ty nie masz czasu dla mnie on uzupełnia Go. Nie wiem czemu, gdy mówie "przecież niby jesteśmy znajomymi" odwaracasz się i tak jakbyś chciał mi przerwać ostatni wyraz a zastąpić "stworzeni dla siebie". Nie wiem czemu tak często nie dajesz mi o sobie zapomnieć i piszesz tak głupie a cieszące mnie sms, nie wiem po co to wszystko gdy zaraz i tak coś się między nami psuje i znowu łapiemy dystans typu" kolega- koleżanka " /olkin
|
|
 |
Mogę wybiec z Twojego mieszkania, trzaskając drzwiami, abyś przypadkiem nie usłyszał mojego szlochu. Wybiegnę na świeże, przesycone smutkiem powietrze, które zapełni moje płuca, powodując gulę w gardle i większy ocean łez. Usiądę gdzieś na poboczu i schowam twarz w dłoniach, bo serce tak rozpaczliwie domaga się Twojej obecności i Twoich ramion. Możemy zagubić się w pełni tej bezradności i trudnościach, które sami sobie stawiamy na Naszej drodze. Możemy jednak postąpić inaczej. Zostanę. Powietrze w pokoju zgęstnieje, a kolana zegną mi się pod wpływem masy rzeczywistości, ale Ty - Ty zdążysz złapać mnie i siebie. Nas. Obiecuję, że gdy tylko poczuję Twój dotyk - delikatny, a zarazem stanowczy i zdecydowany: dołączę do Ciebie, ratując Nasz własny tonący statek w takie dni jak dziś. /happylove
|
|
 |
Chcesz krzyczeć, ale właśnie jakiś bezwzględny łotr trzyma Cię za kark na dnie stawu, uniemożliwiając wypłynięcie na powierzchnię. Dusisz się. Woda przedostaje się do płuc. Zaczynasz odliczać czas. Pierwsza sekunda - przed oczami przelatuje Ci Jego twarz: próbujesz ją chwycić, ale rozmywa się w bezszelestnej wodzie i właśnie wtedy zdajesz sobie sprawę z tego, że tak naprawdę On nigdy nie był Twój. Widziałaś Go - był na wyciągnięcie ręki, ale tak naprawdę od dłuższego czasu już należał i będzie należeć do Niej. Prawda kopie Cię w brzuch, a Ty.. Ty łapczywie nabierasz wodę do ust, aby płuca zapełniły się nią, abyś odpłynęła w bezkres, gdzieś gdzie zniknie łaskawie ten ból rozdzierający serce z powodu tego jak ktoś zakochany może być ślepym, żałosnym głupcem. /happylove
|
|
 |
Uniosłam ku górze lampkę czerwonego wina. Przysłoniłam sobie nią pustą ulicę, szare budynki wyglądające zza koron drzew, mały, prywatny parking pełen samochodów. Wpatrywałam się za okno, gdy tak naprawdę próbowałam dostrzec tę właściwą drogę, którą będę mogła wybrać tak, aby nie żałować jej za parę lat. Zasłoniłam kieliszkiem cały ten fizyczny świat, cały ten syf, aby móc spojrzeć na układ rzeczywistości sercem, ale nie potrafiłam. Nie potrafiłam. To jak walka człowieka za śmiercią - w większości wypadkach przegra się tę walkę od czasu do czasu udając jedynie się jej wymknąć i przedłużyć nasz pobyt na ziemi. Z głośników wydobywał się Dżem idealnie komponujący się z przesyconymi uczuciami pompki w klatce piersiowej. Zaczęłam szeptać w próżnię, bezsensu i bez celu, drwiłam sama z siebie. Spłynęła pierwsza łza. Łza smutku ma jedną konkretną cechę: jest chłodna i lodowa tak teraźniejszość. /happylove
|
|
 |
Dotkniesz, a ja pozwolę pocałować każdy skrawek mojego ciała. Pozwolę Ci policzyć z przesadną dokładnością każdy nawet najmniejszy pieprzyk na moim ciele. Pozwolę, aby po moich plecach przeszedł dreszcz, a cała powierzchnię skóry pokryła gęsia skórka. Pozwolę, aby Twoje ciepło idealnie splotło się z moim. Kosmyki włosów zbuntują się i wyrwą z mocno związanego koku, opadając Ci na twarz. Opuszkami palców dotknę policzków nieznacznie zaróżowionych, skupiając wzrok na ciemnych oczach przesiąkniętych pożądaniem. Zbliżę twarz, czując gorący oddech na nosie. Uśmiechnę się i zagryzę dolną wargę. Twoją. A to będzie dopiero przedsmak tego co czeka na Nas tuż za rogiem. Dłonie złączą się na chłodnej pościeli, usta zamilkną na moment, zapanuje cisza, którą przerwą serca, proszące o więcej. Wskazówki zegara przestaną tykać. Teraz to MY będziemy rządzić światem. My z Naszymi uczuciami. Idealny plan przejęcia przyszłości. /happylove
|
|
 |
i uwielbiam te chwile, gdy mam chwile zwątpienia i odsuwam Cię od siebie a Ty z tak wielkim przekonaniem w lekkiej zadyszce mówisz "pragne Cię, no kurwa pragne" i wtedy już nie mamy żadnych zahamować, pozwalamy poddać Cię chwili / olkin
|
|
|
|