|
Kochałaś, bardzo mocno. Później cierpiałaś, płakałaś, gdzieś pomiędzy straciłaś sens. Ufałaś i się zawiodłaś. Oddałaś całą siebie i już nie odzyskałaś nic w zamian. Pamiętasz, co wtedy sobie obiecałaś? Że już nigdy więcej, nikt, za żadne skarby świata. Zarzekałaś się - na marne. Znów ci zależy, wiesz o tym. Wkręciłaś się kolejny raz. On nie jest ci obojętny i nigdy już nie będzie. Nie chcesz cierpieć, ale nie możesz przestać go chcieć. Powtórka z rozrywki? Wiem, że choć odrobinę się boisz. Masz wiele do stracenia, ale posłuchaj - ufasz mu? Chciałabyś go mieć obok siebie codziennie? Jest jedynym, który chodzi ci po głowie? Nie odpuszczaj, jeśli się zawiedziesz, trudno, jakoś przez to przebrniesz. Ale jeśli nie spróbujesz, nigdy się nie dowiesz, co straciłaś - a być może straciłabyś zbyt wiele.
|
|
|
Tamta jesień, to miał być ostatni raz, pamiętasz? Nie miało być nikogo innego, bo nie chciałaś kolejny raz cierpieć. Tamta jesień to wspomnienie ostatniego bólu, nieprzespanych nocy, wszystkich wylanych łez. Wiesz, minął już rok. Dawno temu otarłaś mokre policzki i nakleiłaś na twarz uśmiech. Wstajesz każdego dnia rano i żyjesz. Nie sądziłaś, że może być jeszcze dobrze, prawda? Tamtej jesieni nie wyobrażałaś sobie, że dziś będzie pięknie. Pamiętaj, miarą bólu jest upływ czasu. Nic więcej nie stoi na drodze, aby być szczęśliwym.
|
|
|
pożycz serce, moje wciąż bije, ale to kamień
|
|
|
nie mam recepty na jutro, nie umiem pomóc ludziom, cholerny samolub, nie wierze więcej w ludzkość
|
|
|
marzenia niewypowiadane,
zapominane bo nie doczekałam się na zmianę
|
|
|
[2] I znow płacz i znów z każdą kolejną łzą wszystko boli mnie bardziej. Tak bardzo go potrzebuje. Tak bardzo chce go przytulic, tak bardzo chce go pocalować. Tak bardzo go wciąż kocham. Był moim zyciem, moim tlenem, moim słońcem. Upadłam pod cieżarem milości, miłości która niedawno nadała sens mojemu życiu. Dziś nie mam nic. Budze się rano i czekam na sms’a. Zawsze przychodził, zawsze był. Ale dzisiaj nie przyjdzie, jutro też nie. Tak trudno jest mi to do siebie przyjąć, wciąż to do mnie nie dochodzi. Gdzie On jest… Gdzie, i dlaczego nie przy mnie… / podobnodziwka
|
|
|
[1] Jest mi tak strasznie źle, tak strasznie pusto. Czuje się jakby ktoś zabral mi dusze i serce. Nie mogę sobie znaleźć miejsca. W łóżku nie wygodnie, kiedyś jak leżalam to mnie przytulal. W kuchni dziwnie, kiedyś jedliśmy tam razem obiad. Patrze na wspólne zdjęcia i znów wybucham niekontrolowanym płaczem. Mój cały świat odszedł wraz z nim. A to przecież nie tak miało być. Przecież nie zostawia się osoby ktorą się kocha, nie ważne jakby było źle. Nie mogę pogodzić się z jego stratą. Nie rozumiem gdzie się zgubiliśmy, w którym momencie zeszliśmy na złą drogę. Na drogę bez porozumienia. Zamykam oczy i znów widzę moment w którym odchodzi, albo wszystkie dobre wspomnienia.
|
|
|
Nie obchodzi Cię ile łez wylewam, ile bólu w sobie kryje i jak cholernie trudno postawić mi choćby jeden krok. Nie interesują Cię moje losy i jak ciężko mi jest po Twoim nagłym odejściu. Kolejnym odejściu. Nie wyobrażasz sobie jak bardzo chciałabym Ci powiedzieć, że strasznie Ci zazdroszczę, że potrafiłeś o mnie zapomnieć w zaledwie 5 minut i ułożyć sobie życie bez najmniejszego problemu. Bo ja wciąż sama się zabijam tą tęsknotą i wspomnieniami. Bo ja wciąż nie potrafie się przyzwyczaić do tej myśli, że zniknąłeś, że jestem Ci obca.
|
|
|
Czasem obracam się i czuję w powietrzu twój zapach i nie mogę, kurwa, nie mogę nie wyrazić tego potwornego kurewsko koszmarnego fizycznego bólu kurewskiej tęsknoty za tobą.
|
|
|
Wytłumacz mi po co Ci były te gierki? Po co dałeś mi zasmakować swoich ust, doznać Twojego dotyku, zajrzeć w Twoje oczy. Po co zawróciłeś ze swojej drogi żeby tak po prostu znów dla zabawy mnie zranić. Nie mogłeś po prostu pójść dalej, dać mi spokój, dać mi zapomnieć? Czemu tak bardzo zależało Ci na utrudnieniu mi tego, na wywołaniu kolejnego morza łez. Nie miałeś prawa mnie tak ranić, powinieneś być wdzięczny za okazaną pomoc i dobre serce, które Ci podarowałam. Pamiętaj, że byłam kiedy Ci się pieprzyło wszystko, pamiętaj, że wyciągałam rękę by Cię podnieść. To skurwysyństwo co mi zrobiłeś
|
|
|
|