|
Czuję wolność, pojmując mądrość bez zawartości sorry, Bo tu twa nienawiść, więc przestań w oczy kadzić. Mnie tym nie zbawisz, czaisz? Mam dosyć tej skurwiałej błazenady.
|
|
|
|
Będę czekał z wspomnieniami na ustach, pod naszym niebem, modląc się o Twe przyjście, analizując nocą dokładnie każdą gwiazdę, jak kiedyś robiliśmy to razem. Patrząc na zegarek, odliczając setki godzin do ujrzenia najpiękniejszego uśmiechu, jaki kiedykolwiek miałem okazję widzieć. Nie przyjdziesz.. nie przychodzisz już od kilku miesięcy. Nadzieja, to najgorsze co byłaś w stanie mi dać, nie umiem nauczyć się żyć bez niej. Dlaczego codziennie rano jak wstanę, od razu łudzę się, że wrócisz? dlaczego nie mogę zapomnieć i żyć dalej normalnie? Jak kamień samotny i odrzucony będę tam czekał wieczność.. sam. /podobnopopierdolony
|
|
|
|
Nie chcę dalej istnieć bez Ciebie, żyć przez kolejne lata w samotności nie mogąc złapać Twojej dłoni i patrzeć jak drgają Ci powieki za każdym razem, gdy zbliżam się do Twoich policzków moimi wargami. Wiem, że nigdy nie pokocham nikogo, tak jak Ciebie, nigdy nie oddam komuś swojego uczucia prosto w ramiona, bez zastanowienia, tak jak Tobie. Teraz tylko cicho sobie zapłaczę, gdy wróci wspomnienie Twego dotyku i warg, gdy wróci wspomnienie Ciebie i garstka naszych dawnych marzeń, kiedy myślałem, że będziemy razem wiecznie i nic nas nie rozłączy. Wtedy, gdy myślałem, że naprawdę mnie kochasz i jesteś w stanie zrobić wszystko, byśmy mogli trwać w sobie nierozłącznie upajając się swym zapachem rozmawiając o naszym równym biciu serca w danej chwili. /podobnopopierdolony
|
|
|
całuje mnie w usta, z których zlizuje zdradę
i czuje się dumna zupełnie, jak po pierwszym razie
nie wiem, gdzie był błąd, kto układał ten system
ale pogrążony tym czułem, że serce mam czyste
zepsuty świat, który przyniosła miłość
|
|
|
każdy kolejny raz, to tylko kolejny raz
moja ex, szybki sex, twoja ex, jej usta
patrzymy sobie w twarz, byle tekst trafia w gusta
każde miejsce dobre, prawie jak blunty, lub ricard wódka
i zatracenie sięga prawie zenitu
gdy w pogoni do szczytu walczymy prawie do świtu
|
|
|
pamiętam ten smak ust słonych, jak morze
każda kropla to łza, którą uroni za to człowiek
czara się przepełnia, zaczyna topnieć lodowiec
zdrada, jak zaraza zalewa świat, jak powodzie
|
|
|
poczułem żal, serce zimne jak stal,
nogi miękkie jak wata, wewnętrznie poczułem strach
drugiego dnia witała mnie z uśmiechem
gdy odchodziła, szła oczy spuszczając na ziemię
nie czuła dumy, ale twardo przed siebie
zostawiając mnie samego prawie wrastającego w glebę
wczorajszy żal stał się rozgoryczeniem
a cudowny życia bal, czytaj - rzygam na afterze
nie widzę nic, boję się odbicia z lustra
stoję zarażony zdradą, którą przyniosła na ustach
|
|
|
nie wiem czym to było, nazywałem to "miłość"
szukałem ukojenia w niej każdego dnia
i byłem w stanie oddać wtedy za nią cały świat
|
|
|
powiem Ci, jaki smak ma zdrada
kłamstwo - otwórz drzwi, tam szatan
bagno - wielu to odpowiada
znam to - nie tylko z opowiadań
|
|
|
Dziś stawiają nas pod ścianą i zasłaniają nam oczy
wkładają siano w kieszeń, byśmy nie mogli ich zaskoczyć
Co rano każą nam wstać, umyć twarz przed lustrem
potem nakleić na nią uśmiech
|
|
|
Masz wiele planów jak ona i ja
kochasz patrzeć w jej oczy i kochasz ten blask
|
|
|
"Żyjemy w czasach gdzie muzyka daje wiarę i nadzieję,
podpowiada jaki krok zrobić by mieć czyste sumienie..."
|
|
|
|