 |
Myśli i mówi, że to Ją nie obchodzi, a wewnątrz i tak robi swoje… - cierpi. / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
Bywa tak, że nie ma Nas. Bywa tak, że staje czas. / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
Ludzie zastanawiają się czemu nie walczymy o kogoś kogo kochamy. A kiedy już to robimy uważają, że jesteśmy głupcami. / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
|
uchyliłam drzwi, a kiedy tylko zobaczyłam Go po drugiej stronie, zatrzasnęłam je z trzaskiem. - daj mi minutę! jedną! jedno zdanie! - krzyknął stojąc nadal na moim ganku. nacisnęłam na klamkę i wyszłam do Niego siadając na leżaku. - mów. - poleciłam odwracając wzrok. kucnął przy mnie kładąc mi dłoń na kolanie. - patrzę na idealną dziewczynę. dziewczynę, którą nieświadomie zraniłem. skrzywdziłem mojego anioła. - wydukał muskając palcami moje udo. łzy ciurkiem spływały po moich policzkach. - wciąż czekałaś, aż się zmienię, aż zrozumiem. a ja byłem coraz gorszy, prawda? - skinęłam potwierdzająco zaciskając drżące dłonie. podniósł się, pocałował mnie w czoło i ruszył w stronę furtki. - kocham. tylko zbyt późno to zrozumiałem. - dodał zostawiając mnie.
|
|
 |
|
Tamtego dnia nie pomyślała o konsekwencjach. Nawet nie przyszło jej do głowy, że będzie musiała tyle za to zapłacić. Za to, że spojrzała w jego piwne oczy i tak naiwnie się zakochała.
|
|
 |
- jak tam u Ciebie? - Wszystko jest okey, bez zmian. [nie daje rady, coś się dzieje, ale nie mam pojęcia co, nie umiem pozbierać myśli, potrzebuje miłości]. -A co u Ciebie ? - Wiesz chyba też. [skoro Ty nie jesteś szczera i ja nie będę.] / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
Było już po północy kiedy to kładłam się spać. Włączyłam swoje ulubione kawałki i ze słuchawkami w uszach zaczęłam podśpiewywać. Z nudów weszłam na swoją skrzynkę odbiorczą i przewinęłam na sam dół, na wiadomości z przed kilku miesięcy. Doskonale wiedziałam, że będą tam tylko i wyłącznie od Ciebie, których nie byłam w stanie kiedyś usunąć. Pisaliśmy ze sobą całymi dniami. Czy to na polskim, matematyce czy angielskim. Nawet czasem nie ćwiczyłam na wf tylko dlatego by móc z Tobą dalej pisać. Uwielbiałam kiedy się na mnie tak cholernie słodko złościłeś, pomagałeś mi i dawałeś jakieś wskazówki. Opiekowałeś się mną, a potem nagle przestałeś pisać. Telefon leżał na biurku bez żadnego znaku życia. No tak. W końcu znalazłeś sobie jakąś dziunię, więc ja poszłam na bok. Miło czuć się zdeptanym kawałkiem śmiecia. / internet.
|
|
|
|