|
Smakujesz marzeń, gdy nagle coś się rozpada. Słychać trzask, miliony małych części, które nie złożą się już w całość. Próbujesz wziąć oddech, ale on nie potrafi się wydostać z Twego ciała. Ostateczny cios, przeszyje Twe serce, zadławia oddech. Pozwalasz, by to zanikało. Po co? Po co jest miłość? Po co są słowa? Skoro wypowiadane są na wiatr, i lecą gdzieś daleko, gdzie nie są już nic warte. Dlaczego miłość tak rani? Dlaczego tak trudno jest kochać? Rozpaczam, dlatego, że umarła nadzieja. Cywilizacja jest gówno warta. Wstydzę się, że jestem człowiekiem. / histerycznie
|
|
|
Wyciągam białą flagę, zwyczajnie się poddaje, przegrałam. Gdzie podziały się te wszystkie Twoje słowa, obietnice i marzenia? Gdzie ta wspólna przyszłość, skoro to przeszłość tak cholernie depcze nam po piętach. Gdzie Twoje serce bijące tylko dla mnie. Nie ma Cię kiedy otwieram powieki i Cię szukam, nie ma Cie, kiedy najbardziej tego potrzebuję. Moje oczy widziały za dużo, a płakały zbyt często. Moje spojrzenie powie Ci więcej o tęsknocie, niż jesteś w stanie sobie wyobrazić. Mogę opowiedzieć Ci o samotnych wieczorach, o niebie, które przypomina mi ocean łez. Chciałam wtedy tylko zamknąć oczy i wiedzieć, że się nie zgubię, bo obok jesteś Ty. W głowie wciąż słyszę urwany rytm Twoich kroków, każde z Twoich słów tkwi głęboko w sercu. Te wszystkie złudzenia, które we mnie wzbudziłeś pozostawiały ogromną dziurę. Bo wiesz co najbardziej boli przy złamanym sercu? To, że nie pamiętasz jak się czułeś wcześniej. I chociaż Ciebie nie ma teraz tutaj, to wierzę, że będziesz. / histerycznie
|
|
|
Kocham Cię. Nic więcej nie mam na usprawiedliwienie mojego dziwnego zachowania. / jannek
|
|
|
Wszyscy więdzą wszystko lepiej od Ciebie, o Tobie i Twoim życiu. PIERDOLENI ZNAWCY TEMATU. / ifall
|
|
|
Nie potrafię już tak żyć. Dlaczego mam ciągle oszukiwać siebie i innych, że wszystko jest dobrze skoro tak naprawdę jest źle? Dlaczego mam grać, że moja twarz wyraża piękny uśmiech, kiedy serce wręcz gotuje się z bólu i rozpaczy? Skąd mam brać do tego wszystkiego siły, kiedy ledwo oddycham w tym świecie, wśród materialnych rzeczy oraz przewagi fałszywości i kłamstw? Może ktoś mi to powie skąd mam brać na to siły, skoro pomimo tego, że żyję, jakoś się utrzymuję na powierzchni to i tak jestem krytykowana, że źle robię? / remember_
|
|
|
Nie On uczył cię za dzieciaka chodzić,byś teraz siedziała zamknięta w czterech ścianach każdego wieczoru, nie uczył cię mówić, byś teraz tłumiła w sobie emocje, zamiast otwarcie je wyrażać, nie on uczył cię poznawania smaków, byś teraz dławiła się jedynie słonymi łzami, nie odkrył w Tobie wyczucia stylu byś ubierała jedynie rozciągnięty sweter dodający tak pięknej dziewczynie lat, nie jemu zawdzięczasz swoje sukcesy byś teraz upadała, ponosząc porażki, nie jemu zawdzięczasz nieskazitelną urodę, by na twojej twarzy rysy nieustannie nabierały cierpienia i bólu. Nie On dał Ci życie byś teraz je przez niego marnowała. / dajmitenbit
|
|
|
Naiwnie ufałam ludziom, którzy podstępnie wykorzystywali każdy mój słaby punkt, podchodzili mnie jak dziecko, mamili, karmili kłamstwami, odkrywali we mnie wszystkie słabości, które potem stawały się ich punktem wyjścia, otwierali rany polewając je złudnymi nadziejami, które żarły je bardziej niż sól. Byłam ślepa, nie zauważałam tej precyzji, egoizmu dopracowanego w każdym calu. Z czasem stałam się zimna, ranię bez skrupułów, delikatność i kobiecą wrażliwość zgubiłam gdzieś między jednym,a drugim ciosem zadanym w moje serce, cała jestem zimna i paradoks polega na tym, że właśnie tak w każdym z nas rodzi się skurwysyństwo, chęć zemsty płynie w naszych żyłach zamiast krwi, odwdzięczamy się tym co sami dostajemy. / dajmitenbit
|
|
|
2. Może Ty też wrócisz tu tak jak ja, usiądziesz przy mnie, złapiesz mnie za rękę i tym razem nie pozwolisz wyjść nam osobno. / dajmitenbit
|
|
|
1. Wrócę kiedyś do tego miejsca za kilka lat, nowi właściciele będą witać mnie w progu. Otworzę drzwi pokoju, w którym spędziłam najlepsze lata młodości, unoszący się zapach świeżej pościeli, powiewu wiosennego chłodu zmieszanego z męsko damskimi perfumami będzie przedzierał się w nozdrza. Będę widziała duże łóżko i cienie dwóch młodych ciał, rozgrzanych i pragnących dawać sobie ciepło. Usiądę między nimi i będę słuchała jak rozmawiają dotykiem, spojrzeniami, ruchem warg, niemymi gestami. Będę patrzyła jak zatracają się w sobie między jednym, a drugim oddechem. Podsłucham ich cichą rozmowę pełną nadziei i niespełnionych obietnic, skrajnych emocji i niewypowiedzianych pragnień. Widzę jak milczą, mistrzowie, rozumieją się bez słów, tu cisza jest ich azylem. Zaraz się rozstaną, ona jeszcze o tym nie wie, uśmiecha się i mówi, jak bardzo go kocha, tak jest dla niej wszystkim, widzę to. / dajmitenbit
|
|
|
Wstajesz z łóżka, myjesz zęby, ubierasz swoją ulubioną koszulkę, jesz śniadanie, wychodzisz do szkoły, włączasz muzykę, gdybyś mógła zaszyłabyś się pod swoją kołdrą, depresja się pogłębia, nie dajesz nikomu tego poznać, idziesz do szkoły, śmiejesz się z przyjaciółkami, przeżywasz osiem godzin nudy, ubierasz kurtkę, zakładasz słuchawki, wracasz do domu, kłócisz się z matką, trzaskasz drzwiami, włączasz najgłośniej jak potrafisz muzykę, próbujesz nie myśleć o nim, o tym co teraz robi, ale nie dajesz rady, pomimo że jesteś twarda coś wypływa ci z oczu, łzy, łzy oznaką tego że już nie wytrzymujesz, że już tak nie chcesz, nie rozmawiasz z nim, nie jest dobrze, udajesz, idziesz spać, wstajesz rano i znów to samo, znów masz wątpliwości czy chcesz żyć, czy może już nie.. / pattek
|
|
|
I pamiętaj dziewczyno, zawsze jest ktoś, kto nienawidzi patrzeć na Twoje łzy, a każdy Twój smutek jest również jego smutkiem. Zawsze jest i będzie ktoś dla kogo będziesz najlepsza, najpiękniejsza, nawet bez makijażu o 4 nad ranem i z papierosem w ręce. Ktoś, kto spogląda na Ciebie ukradkiem i wyobraża sobie przeróżne historie, myśli przed snem, śni, wspomina. Ktoś, kto znając osobowy powód Twojej złości ma ochotę go zabić, a z Tobą uciec i sprawić, że będziesz szczęśliwa. Zawsze jest taki ktoś, nawet, gdy nie zdajesz sobie z tego sprawy. / pattek
|
|
|
|