 |
Mam w głowie nadmiar myśli, których nie umiem uporządkować w żaden sposób. Nie dają mi spać, nie pozwalają się skupić, nie dają nawet minuty spokoju.
|
|
 |
Rozcieńczam się, odbarwiam, mam kolor powietrza.
|
|
 |
Kiedy tęsknię zamykam powieki i jesteś.
|
|
 |
Kiedyś opowiem Ci o tym, co przeżyłam bez Ciebie, a co chciałam przeżyć z Tobą.
|
|
 |
A nocą gdy nie śpię, wychodzę choć nie chcę, spojrzeć na chemiczny świat, pachnący szarością.
|
|
 |
Łatwo popadam w skrajności - ze świetnego nastroju w stan czarnej rozpaczy, z gadatliwości w milczenie, przy czym to, że milknę czasem i wybieram obserwację, wcale nie oznacza, że popsuł mi się humor.
|
|
 |
Nocą słyszę myśli tak starannie tłumione za dnia.
|
|
 |
Można zamknąć oczy na rzeczywistość, ale nie na wspomnienia.
|
|
 |
Może przestanę zarywać weekendowe noce siedząc przed laptopem z kubkiem ukochanej kawy z cynamonem. Przestanę wtedy ryczeć i śmiać się przez łzy czytając to wszystko. W końcu usunę resztki uczuć jakie we mnie zostały. Może wtedy idąc ulicami nie będę myśleć jakby to było gdybyś był obok mnie. Może teraz wszystko sie skończy, skończy się to co powinno już bardzo dawno temu. /improwizacyjna
|
|
 |
Łącznie z archiwum na gadu które się zjebało i usunęło, zniknąłeś Ty i wszystkie wspomnienia też. /improwizacyjna
|
|
 |
I wtedy ona przytulała się do mnie, mocno, bardzo mocno, likwidując barierę skóry, że być może to już nie chodzi o grę w dominację i uległość. Przyciskałam ją do siebie, przyciskałam ją najmocniej, tak jakbym chciała przez nią przeniknąć; jakbym chciała, żeby nasze żyły zawiązały się na supeł.
|
|
 |
Im więcej myślę, tym bardziej nie wiem, o co mi chodzi.
|
|
|
|