 |
Nie, nie jestem mściwa. Ja tylko lubie wynagrodzić swój ból.
|
|
 |
Zawsze trzeba wiedzieć, kiedy kończy się jakiś etap w życiu.
Jeśli uparcie chcemy w nim trwać dłużej niż to konieczne,
tracimy radość i sens tego, co przed nami.
|
|
 |
s ł o w e m wdzierał się w każdą najmniejszą komórkę jej ciała,
pobudzał dreszcze na śniadej,
delikatnej skórze na której co dzień zostawiał kształt swoich linii papilarnych
|
|
 |
Wrzask informacji, spisów, marzeń, szlaganowych świństw,
Postęp ludzkości, narkotyki i sprzedajny kicz,
Nie masz wyboru, wpadną ci z wizytą, chcesz czy nie
|
|
 |
Oddałbym wszystkie wersy za jeden Magika
Dla życia, za życia by tym mógł rap oddychać
26 grudnia, był 2000 rok i dlatego nienawidzę drugiego dnia Świąt
|
|
 |
Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty,
a zapominasz o niej na trzy godziny.
Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej
i stajesz się całkowicie zależny.
Wtedy myślisz o niej przez trzy godziny,
a zapominasz na dwie minuty
|
|
 |
Niczego nie obiecywał, do niczego się nie zobowiązywał,
a jego odejście mimo wszystko zabolało.
|
|
 |
W moim domu będzie parapet.
Specjalny parapet dla rozmyślań.
Rozmyślań i kubka gorącej czekolady .
|
|
 |
przypudruj nosek i załóż mini, podejdź do niego i
figlarnie zapytaj dlaczego się ślini
|
|
 |
Domówka u niego. Siedziała na łóżku, z jego piwem w dłoniach. Dochodziła 3 nad ranem. Poczuła, jak piwo robi swoje. Chciała się położyć. Połowa osób już się zbierała, więc gospodarz imprezy zaczął wszystkich odprowadzać do drzwi. Przytuliła twarz do poduszki, która tak cudownie otulała ją zapachem jego perfum. Przymknęła oczy. Obudziła się gdzieś po godzinie. Poczuła pod głową coś, co na pewno nie było poduszką. Leżała na jego klatce piersiowej przykryta po uszy kołdrą. Podniosła się wolno, żeby go nie obudzić. Przeczesała palcami włosy, na wypadek gdyby jednak tak się stało. Napisała mu na kartce krótkie: PRZEPRASZAM, ŻE BEZ POŻEGNANIA. Zerknęła jeszcze na niego i zauważyła delikatny uśmiech na jego ustach, pomyślała, że pewnie coś mu się śni. W końcu wyszła kierując się do swojej dzielnicy. Poczuła wibracje telefonu. "Tak cudownie zagryzałaś wargi kreśląc tych kilka słów." Ugięły się pod nią kolana. Miała wrażenie, że jej głośno bijące serce obudzi całe miasto.
|
|
 |
szerokie dresy , moja ulubiona sofa , laptop na kolanach i w ręku kubek zielonej herbaty . tak mogę codziennie . wystarczy tylko minuta patrzenia w wirtualny świat a chwile stają się piękniejsze .
|
|
 |
Nie jestem perfekcyjna,
ale potrafię kochać nad życie.
|
|
|
|