 |
Czego mam żałować? Że odszedłeś? Że posuwasz inne? Że latasz od jednej do drugiej z wywieszonym jęzorem jak niewyżyty szczeniak? Wiesz co różni mnie od Ciebie i Twoich panienek? W moim świecie na takich jak Ty, patrzymy z politowaniem w oczach. Twoje dziewczyny mogą nosić za mną drinki, nic więcej. To się nazywa klasa, kochanie. Możesz tego nie zrozumieć, bo u Ciebie to pojęcie tak samo abstrakcyjne jak fizyka kwantowa.
|
|
 |
Wódka na stole, w kieszeni otwarta paczka fajek. Kiszone ogórki, bo podobno są dobre do czystej. Rozmazany tusz i tysiące myśli na sekundę. Ja już sobie nie radzę.
|
|
 |
- Kochasz go?
- Nie
- Yhy. Jasne Jak tylko go zobaczysz czerwienisz się, poprawiasz włosy, malujesz usta. Potem mówisz, że jakoś tu gorąco. A jak przyjdzie on w oczach masz łzy. Powiesz mi o co tu chodzi?
- Poprostu nienawidzę go, ale kocham bardziej
|
|
 |
Nigdy nie dowiesz sie jak sie czuje kobieta, która płacze w poduszkę, która tęskni i choruje, która najbardziej w świecie pragnie, by pokochał ją ten kretyn.
|
|
 |
Powoli zaczynam się robić aspołeczna. Nie uśmiecham się tak często jak kiedyś. Zaczynam nienawidzić ludzi. Denerwują mnie ludzie. Każdy mnie denerwuje. Tracę powoli kontakt z ludźmi.
|
|
 |
Tak naprawdę ,czyjeś zaufanie można zdobyć tylko raz. Jeśli je miałeś i straciłeś to już go nie odzyskasz. Możesz zdobyć przebaczenie, ale i tak już nie będzie tak jak dawniej. Człowiek jest w stanie wybaczyć ale nie jest w stanie wszystkiego zapomnieć.
|
|
 |
Czasem po prostu chcesz być sama. Jesteś zmęczona bezsensownym buntem. Tym, że nic się nie zmienia na lepsze, tylko wszystko się pieprzy. Kiedy tłumaczysz coś komuś kolejny raz i kolejny raz masz wrażenie, że trafiasz grochem o ścianę - tracisz siły. Nie chcę rzucać grochem. Chcę zrozumienia, poprawy, zmian. Chcę porządnej zmiany
|
|
 |
Najgorzej jest jak człowiek siedzi sam w nocy i się zastanawia. Nawet jeśli przez większość czasu jest dobrze, to wieczorem zawsze mam wrażenie, że coś jest nie tak.
|
|
 |
przyjdź. możemy się poniszczyć, napić, zapalić lub porozmawiać o bólu. przyjdź, bo tak dawno nie miałam przyjaciela.
|
|
 |
Mówiła zupełnie spokojnie. Z cichą, nietykalną siłą człowieka zgubionego. Jak ten, kto leży już na ziemi i czuje się bezpieczny, bo nie może spaść niżej
|
|
 |
Marzę o lepszym jutrze, o pięknym tygodniu, wspaniałym miesiącu, cudownym roku i najlepszym życiu.
|
|
 |
Niebo płakało. My nie mieliśmy powodu.
|
|
|
|