 |
Nie wiedziałem jak wszystko to, co mam
mogłem stracić w jednej chwili i zostać tu sam
|
|
 |
Nie mówiłem im, że będę walczył
mówiłem, że dosyć mam nieudanych prób
I że już chyba po prostu wystarczy
nieświadomie sam kopałem sobie grób
Słowa były wtedy lżejsze od tlenu
i częściej prosiły mnie 'już nic nie mów'
|
|
 |
nie mów nic, ponoć jutro nam sprzyja
|
|
 |
Wiem, kiedy zawodzę, wiem ile jestem wart
Tyle razy mnie uchronił tylko głupi fart
|
|
 |
I nie przejmuj się, odrzuć samodestrukcję
Każdą porażkę można obrócić, jakoś w sukces
|
|
 |
Naturalnie, bez stresu, jakby to przekalkulować
To jeszcze się okaże, że nie ma czego żałować!
|
|
 |
Bywa różnie, wiadomo, czasem bywa niewesoło
Lecz sztuka polega na tym by przyjąć stratę z pokorą
|
|
 |
Sztuką jest umieć przegrywać, ta, co tu ukrywać?
Co dzień los kogoś wyzywa, wygrywasz, albo się zrywasz
|
|
 |
"Mam nadzieję, że kiedy wszyscy uciekną, Ty zostaniesz."
|
|
 |
Kocham cię, przecież wiem, pamiętam
Może jednak spędzimy razem święta
|
|
 |
To ten świat, na niego łatwo zrzucić winę
To ten świat, a nie my, jest skurwysynem
|
|
 |
Chciałbym tu normalnie żyć
Spokojnie żyć, normalnie żyć
Ale mam w sobie przeszłość i tego nie wyrzucę
Zapomniałem uczuć i teraz znów się ich uczę
|
|
|
|