|
|
a w życiu? brakuje mi niektórych ludzi. starych miejsc. dobrych imprez. szczerych rozmów. posolonych kaw. potrzebuję siły, ciepłych słów i bezpiecznych ramion. nienawidzę kłamstw, nieszczerych intencji i nieporozumień. chciałabym prawdziwej przyjaźni, szczęśliwej rodziny i wiecznej miłości. [ yezoo ]
|
|
|
końcówka danielsa za fałszywych i tych straconych przyjaciół , za dawną mnie , za Ciebie i Twoje niebieskie oczy. ||
eeiiuzalezniasz
|
|
|
Tego dnia, o tej godzinie poznałam osobę, która była powodem całej drogi w dół, którą przeszłam i to o własnych nogach.
|
|
|
Ona dzięki Niemu, znajdowała siłę, aby móc wstać rano i w pierwszym odruchu strachu, nie rzucić się do ucieczki w przeciwną stronę.
|
|
|
Moje życie przelatywało mi przez palce, kierując się swoją własną drogą, niezależną ode mnie. Nie powinno mi to przeszkadzać. Już się przecież przyzwyczaiłam.
Prawda?
Nie, nie prawda. Zawsze przecież tliła się we mnie ta iskierka nadziei, że w końcu coś się zmieni, że nareszcie zdołam chwycić za ster i pokierować moim życiem tak, jak ja chce. Czyli bez żadnych nieporozumień, kłopotów, żalów i wyrzutów sumienia.
Nie mówiąc już o miłości. Nie rozumiałam jej i nie chciałam pojąć.
Więc co ja teraz najlepszego wyrabiam?
|
|
|
Obiecywała, że nic ich nie rozdzieli.
Kłamała. Odeszła, pozostawiając po sobie wspomnienia, które sztyletowały jego serce, z każdą chwilą zadając nowe rany. Brakowało mu tego, że nie mógł do niej zadzwonić, usłyszeć ciepłego, delikatnego głosu, wyobrażając sobie, jak unosiła delikatnie kąciki ust. To ona była powodem jego złego samopoczucia. Obwiniał się, uważając, że to tylko i wyłącznie przez niego.
|
|
|
Nie żałuj tego, kim jesteś. Nikt inny nie przeżyje twojego życia za ciebie, dlatego to ty decydujesz o tym, czy będziesz szczęśliwa.
|
|
|
Tęsknię za wszystkimi drobnostkami, chociaż myślałam, że nigdy nie będą dla mnie wszystkim.
|
|
|
Wystarczy, że trochę ze mną pomilczysz.
Świadomość, że idziesz obok mnie będzie piękna.
|
|
|
On ponownie wyciągnął do niej rękę, zachęcając uśmiechem, by się nie opierała. Blondynka w końcu uległa, dzięki czemu założył rękawiczkę na jej lewej dłoni, drugą zaś splótł ze swoimi palcami i schował do głębokiej kieszeni szarego płaszcza. Rumieńce na twarzy jasnowłosej przybrały intensywniejszy kolor, a uniesione brwi dodały dziewczynie niesamowitego uroku. 2/2
|
|
|
Podmuchała na zamarznięte dłonie, przez które przechodził nieprzyjemny dreszcz, sprawiający jej niewielki ból. – Zimno ci?
– C-co? – przystanęła, niepewnie patrząc w stronę chłopaka. – N-nie…
Blondyn uśmiechnął się pod nosem i zdjął jedną skórzaną rękawiczkę, po czym sięgnął po dłoń dziewczyny.
– Nie trzeba… – odsunęła się speszona, uciekając wzrokiem we wszystkie strony. Na jej twarzy widniał nieśmiały uśmiech, który za wszelką cenę chciała ukryć, wiedząc, że nie wyglądał on zbyt przekonująco. 1/2
|
|
|
Spoglądając na usłaną delikatnym światłem gwiazd twarz dziewczyny, zagryzł dolną wargę, zaczesując opadające kosmyki za Jej ucho. - Jesteś śliczna. - Powiedział, kompletnie ignorując Jej wcześniejsze pytanie. - Ja tu naprawdę się poważnie zastanawiam nad systemem planetarnym i tym, gdzie podział się nasz księżyc, a ty tutaj mi mówisz…- …że jesteś śliczna. - Dokończył za nią, gładząc dłonią chłodny policzek. Przesuwając po chwili swój dotyk na Jej nagie ramie, pod opuszkami palców poczuł dreszcze i gęsią skórę, która zawitała na jej skórze. - Zimno ci? - spytał.
- Nie… Nie jest mi…- Jest. Chodź tutaj – zażądał subtelnie i ściągając z siebie ciepłą bluzę, nałożył ją wkrótce na chłodne ciało blondynki, szczelnie zapinając zamek pod samą szyję. Kładąc się po chwili ponownie na kocu, pociągnął Ją za sobą, pozwalając skryć się w bezpiecznych i ciepłych ramionach.
2/2
|
|
|
|