 |
|
Czas leczy rany. Ktoś otwiera cicho drzwi. Karmi złudzeniami, tanią miłość daje mi
|
|
 |
|
Jestem na diecie, a ty cholera jesteś moją największą pokusą.
|
|
 |
|
Znów chcę usłyszeć z twoich ust słowo "mała" skierowane tylko do mnie, choć zawsze o to robiłam awantury.
|
|
 |
|
masz w głowie to co dzień,
jak byś żył w zmowie przeciw sobie
|
|
 |
|
dalej wciąż uciekasz od odpowiedzialności
|
|
 |
|
sam wiesz,
możesz uwierzyć w to na czym Ci zależy
|
|
 |
|
na ustach masz grymas bezguścia,
ujścia nie znajduje smutek
|
|
 |
|
znasz to uczucie, od tego chciałbyś uciec
|
|
 |
|
to moje pięćdziesiąt cztery metry pełne wspomnień
|
|
 |
|
tak wiele słów budzi w tobie łzy
|
|
 |
|
jego już nie ma i wolałabyś myśleć, że ci się śnił, teraz chcesz go z powrotem, a przecież był
|
|
 |
|
co do przyjaźni, kolejny dzień, telefon milczy dziś już nie ma tych, na których kiedyś mogłem liczyć
|
|
|
|