 |
|
Panie Boże, pozwól mi zapomnieć o działaniu morfiny, heroiny, kodeiny, opium. Pozwól mi zaistnieć.
|
|
 |
|
* Możliwe, że wszystko kręci się wokół pieniądza i dupy, ale nie chcę takiego życia.
|
|
 |
|
Moje życie – jedno wielkie, niedokończone samobójstwo.
|
|
 |
|
Moje oczy nareszcie nabrały blasku i nie są szklaną taflą, pustymi oczami lalki.
|
|
 |
|
Moim rakiem jest morfina.
|
|
 |
|
Mijam delikatnie morfinowe słupki, kompotowe drogowskazy. Dojdę tam sama, w wielkiej dojrzałej samotności.
|
|
 |
|
Mam „trzęsienie ziemi” w skroniach.
|
|
 |
|
Mam na lewym przedramieniu wypalone piętno. Piętno śmierci.
|
|
 |
|
Ma wspaniałe oczy, bez źrenic. Szklana tafle, w której odbija się cała nędza ćpuna
|
|
 |
|
Gdy robiłeś mi pierwszy zastrzyk wierzyłam, że dajesz mi szczęście. Ale ty już wiedziałeś, że mnie zabijasz. I cieszyłeś się, że kiedyś nie będziesz umierał sam. / PN
|
|
 |
|
Czuję, że zaczynam nienawidzić. Nienawidzić siebie.
|
|
 |
|
Czuję pustkę, jakby nic nie było przede mną i poza mną. Nie rozumiem swego JA.
|
|
|
|