 |
|
twoje usta spieczone wonią moich perfum
|
|
 |
|
to staje się męczące, to całe zamieszanie wokół ciebie, to dzielenie się tobą z innymi dziewczynami
|
|
 |
|
każda łza w jej oczach była dla niego niczym, takim zwykłym odruchem ludzkiej skłonności
|
|
 |
|
problemy? namnażają się z każdą sekundą i nigdy nie pragną ustać na dobre.
|
|
 |
|
nienawiść przezwyciężyłam miłość - niepojęte.
|
|
 |
|
Buty na obcasach, kiecki ledwo zakrywające dupę i mnóstwo pudro na gębie nie oznacza, że jesteś "dojrzałą" kobietą. Co najwyżej zdesperowaną nastolatką, która za pomocą wszystkiego próbuje stać się piękna. często nadaremno.
|
|
 |
|
skoro lubisz, a nie kochasz, to ja już wolę żebyś mnie nienawidził
|
|
 |
|
to nie jest łatwe, ale poradzę sobie bez ciebie. jestem silna. bynajmniej muszę w to wierzyć
|
|
 |
|
Widywałam cię codziennie, od ósmej do szesnastej i tak przez jakieś dwa lata. Obserwowałam każdy twój ruch, każdy uśmiech, każde drżenie rąk. Nasze spojrzenia spotkały się nie raz, czasami nawet trwaliśmy wpatrzeni w siebie może z trzydzieści sekund. Ale nic. Cisza. Kiedyś obudziłam się z myślą, że to ten dzień, że coś się wydarzy. Ubrałam się najlepiej jak mogłam, zrobiłam mocniejszy makijaż, włosy zaczesałam porządniej. Jakoś do piętnastej nie działo się nic szczególnego. Potem mijałam cię w pustym korytarzu, obydwoje zwolniliśmy kroku, miałam nawet odczucie, że na chwilę przystanęliśmy koło siebie. Pamiętam jak natarczywie przygryzałeś wargę. Mogłabym przysiąc, że byliśmy tak blisko, że aż czułam twój oddech. Lecz co z tego. Zadzwonił dzwonek, ocknęliśmy się jak ze snu, rozeszliśmy jak gdyby nigdy nic. Nie zamieniliśmy ani słowa, ani jednego, jebanego "cześć" nie daliśmy rady wymówić.
|
|
 |
|
tego potrzebowaliśmy - czasu. żeby choć trochę bardziej dojrzeć, więcej rozumieć, nauczyć się doceniać. teraz wiem, że warto było poczekać prawie te trzy lata, wciąż myśląc o nim, na swój sposób tęskniąc, nie umiejąc stuprocentowo poukładać życia bez jego osoby. żadna inna dłoń nie dopasowywała się do mojej w taki sposób, żadne inne pocałunki nie wpływały na mnie tak jak te i nie mogę się wyzbyć wrażenia, że nikt tak do perfekcji mnie nie rozgryzł. nie potrafiłam wykazać otwarcie, że czegoś mi brakowało ostatnimi czasy, ale stwierdzam jedno - dawno nie byłam tak szczęśliwa.
|
|
 |
|
nie chce zapewnień, że jestem tą jedyną - chce być tą ostatnią.
|
|
 |
|
Największy skarb to Twoja autonomia, twoja myśli niezależność, pomysłów symfonia.
|
|
|
|