 |
Z gracją opadła na łóżko. Zamknęła oczy, przygryzła dolną wargę przypominając sobie co działo się wcale nie tak dawno temu.Przypomniała sobie każdy jego dotyk, każdy dotyk jego ust. Każde ciepłe słowo, opiekuńczy gest. Pogrążała się dalej we wspomnieniach.Przypomniała sobie, jak zasnęła w jego ramionach kiedy była u niego.Obudził ją wtedy delikatnym pocałunkiem "Kochanie zaraz masz autobus".Pamięta jak robił z siebie idiotę w Parku żeby tylko się uśmiechnęła.Ze wspomnień wyrwał ją dzwonek do drzwi. W drzwiach stał on. Dał jej namiętnego buziaka i porwał na spacer, aby znowu miała co wspominać.
|
|
 |
Czekała chociaż na jedną chwilę spędzoną z Nim. Potem pojawiał się ból, którego się spodziewała. Cicho wierzyła w inne zakończenie. I ciągnie to, w poszukiwaniu szczęścia, bez sensu. Bo może w końcu coś się wydarzy,może znowu będzie mogła rzucić się mu na szyję ...
|
|
 |
był oryginalny, duże bluzy, ciągle słuchawki w uszach i bity które sam tworzył. przystojnie wyglądał każdego dnia, co dzień lepsze perfumy, a na skinienie palcem mógł mieć każdą lalkę. pewnie przez to wszystko, leciała na niego każda panienka. każda się nim zachwycała, specjalnie przechodziła obok niego i udawała zabawną, żeby się mu przypodobać. siedział pewnego dnia na ławce, pisząc coś na kartkach swojego zeszytu. usiadłam na przeciwko, patrząc na niego spod daszka dużej czapki swojego kumpla. Nagle zadzwonił telefon ' kurwa , że też w takiej chwili ' , odrzuciłam połączenie i wróciłam do patrzenia na niego. zajarzyłam że pewnie pisze kolejny tekst piosenki. podniósł się i podszedł do mnie, zostawiając obok mnie zapisaną kartkę. spojrzałam kątem oka, niepewnie biorąc ją do ręki . ' Uwielbiam kiedy na mnie patrzysz, pozwalam robić to tylko tobie, bo tylko twój wzrok kocham. '
|
|
 |
kiedy uchyliłam drzwi do jego pokoju, zobaczyłam jak siedzi na kancie łóżka, z twarzą schowaną w dłoniach. przykucnęłam przed nim, z poważną miną bo wiedziałam że coś się stało. próbowałam odsłonić jego twarz, ale zapierał z taką siłą że nie dałam rady. - co się dzieje ? , szepnęłam najciszej jak się dało. podniósł na mnie wzrok i patrząc mi głęboko w oczy odpowiedział łamiącym się głosem - zdradziłem cię. myślałam że grunt zawali mi się pod nogami, ale nie potrafiłam krzyczeć, płakać, uderzyć go w twarz. Usiadłam blisko niego, chwytając jego trzęsące się dłonie. przyłożyłam jego głowę do klatki piersiowej tuląc go jak nigdy dotąd mocno. - przepraszam, wiem dupek jestem, ale ja cię kocham a do niej, nic nie czuję, tak bardzo cię przepraszam. łzy z jego policzek spływały na moje dłonie, nie potrafiłam w tamtej chwili odpowiedzieć ' ja ciebie też ' , ale to była jedyna myśl w mojej głowie.
|
|
 |
Naszym przeznaczeniem jest próbować osiągnąć to, co niemożliwe, dokonać niezwykłych czynów, nie zważając na lęk. To nasz obowiązek wobec przyszłości.
|
|
 |
Nie staraj się doszukiwać powodu. Albo nie ma żadnego, albo jest ich zbyt wiele.
|
|
 |
A może po prostu zbyt rzadko zdajemy sobie sprawę jak wielkie szczęście mamy obok?
|
|
 |
Czasem rzeczy najmniej przemyślane, potrafią wyjść najlepiej.
|
|
 |
Czy opuścił Cię kiedyś ktoś, kogo kochałaś?
- Owszem. Zawsze ktoś kogoś opuszcza. Czasem ten drugi cię ubiegnie.
- I co wtedy zrobiłaś?
- Wszystko. Wszystko, ale to nic nie pomogło. Byłam strasznie nieszczęśliwa.
- Długo?
- Tydzień.
- To niedługo.
- Cała wieczność, jeśli się jest naprawdę nieszczęśliwym. Każda cząstka mojej istoty tak była nieszczęśliwa, że kiedy tydzień minął, wszystko się wyczerpało. Moje włosy były nieszczęśliwe, skóra, łóżko, nawet suknie. Nieszczęście wypełniło mnie tak całkowicie, że nic poza nim nie istniało. A kiedy nic już nie istnieje, nieszczęście przestaje być nieszczęściem, bo nie ma go z czym porównać. I wtedy następuje kompletne wyczerpanie.
*I wtedy to mija. Powoli zaczyna się żyć na nowo.*
|
|
 |
Przyjaźń jest niewątpliwie najskuteczniejszym lekiem na cierpienia zawierzonej miłości.
|
|
|
|