| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Paradoksalne, że przez te przyjemne wspomnienia cierpimy najbardziej. |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Ludzie często pytają mnie dlaczego kogoś nie mam. Że wybrzydzam, że mam za wysokie wymagania albo, że nie dopuszczam do siebie ludzi. Oceniają mnie w ogóle mnie nie znając. Ale to tak wcale nie jest. I zupełnie nie o to chodzi. Nie narzekam na brak zainteresowania i nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów, wręcz przeciwnie. Czy skreślam ludzi szybko? Nie wiem, może rzeczywiście coś w tym jest. Ale raczej nazwałabym to "wycofem", dlatego by nie dawać komuś złudnej nadziei na to, że coś może być. Że coś kliknie, jak nie klika. U mnie się to nie sprawdza. Po kilkunastu latach relacji, związków, dłuższych i krótszych człowiek po prostu wie, nie tyle czego chce ale czego nie chce i blokuje się na amen. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Przeznaczenie znajdzie drogę. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Wciąż oddycham wspomnieniami.. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Jak niewiele wystarczy, by zachorować na miłość. Jeden pocałunek, kilka rozmów o niczym, parę przytuleń na powitanie i pożegnanie, obecność i nieobecność. Nic wielkiego. I nagle nie ma na to rady. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Macie rację, przyznaję, potrzebuję kogoś poznać, ale nie byle kogo, kogoś kto naprawi to co zepsuł ktoś inny, kogoś przez kogo czułe gesty i drobne słówka nabiorą znaczenia kogoś, kto pokaże, że wszystko co robię ma jakieś znaczenie. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Zachwycić się choć przez chwilę innym, nieznanym mi jeszcze człowiekiem, odkryć w nim coś nowego, czego nikt inny nie zna, pozwolić się prowadzić uczuciom i emocjom, nie oceniać i nie szufladkować, nie krytykować i nie przerywać, milczeć i słuchać, co ma do powiedzenia, spojrzeć w oczy i wiedzieć, że tak, że ty będziesz wiele znaczył w moim życiu. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Chcę kogoś, kto odprowadzi wieczorem pod dom, żeby się upewnić, czy aby bezpiecznie wracam, w każdej chwili będzie kontrolował, czy się uśmiecham, kto będzie pisał "dobranoc" i "dzień dobry", kto będzie podjadał kanapki i robił herbatę z cytryną, kogoś, kto będzie pukał do drzwi codziennie bez względu na godzinę, z kim można będzie leżeć na poduszce głowa przy głowie i w lato spać pod jednym kocem, kto umie przytulać i umie znikać kiedy potrzeba, ale tylko na niby, schowany za rogiem czekać na moment, w którym będzie mógł znowu położyć głowę na kolanach, z kim można czytać książki i oglądać filmy, a później godzinami o nich rozmawiać, kogoś, kto rzuca śnieżkami w okno i w letnie noce zabiera, żeby oglądać gwiazdy, kto pilnuje, kto opiekuje się, kto mówi, że tak, że nie, że uważaj, że pamiętaj i że nie marudź . |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Ból przychodzi nocą, układa się między poduszkami i mierzwi Twoje włosy cicho szepcąc, że nie masz nic, że nikt jutro nie zatęskni, że nikt nie czeka.. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Całe noce nie śpisz, bo wyobrażasz sobie, jak podchodzi do Ciebie, całuje i mówi, że kocha. Modlisz się o to, byście nareszcie byli razem, ale w głębi serca wiesz, że i tak nic z tego nie będzie. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Idę znów na papierosa, by pośród dymu nikotyny utracić wspomnienia. Pierwszą i ostatnią rzecz, która nas łączy. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | To nie papieros mnie uspokaja, tylko te głębokie wdechy, gdy się zaciągam. |  |  |  |