 |
- Powinnaś zapomnieć o tym co was łączyło...
- Nie mogę tak poprostu o tym zapomnieć! Za bardzo go kochałam, i nadal kocham...
|
|
 |
A ty ? Czy jesteś tym typem chłopaka, że gdybym się potknęła i wylądowała na środku chodnika, przytuliłbyś mnie i szczerze zapytał: 'nic ci się nie stało?', a potem dodał: 'Nie martw się. Nadal cię kocham.' ?
|
|
 |
Jak wielką satysfakcją jest spojrzenie na Ciebie teraz i uświadomienie sobie,że byłeś jedynie epizodem w moim życiu
|
|
 |
Nigdy nie ujrzałeś moich łez, choć wypłakałam ich tak wiele.
Nigdy nie usłyszałeś bicia mojego serca, choć biło tylko dla Ciebie.
Nigdy nie dowiedziałeś się jak bardzo Cię kocham, choć byłeś dla mnie wszystkim
|
|
 |
Byłam dla Ciebie nikim, byłeś dla mnie wszystkim.
Nie masz pojęcia o miłości, pokazałam Ci jak może kochać człowiek.
Za cene kilku złudnych chwil, odeszłam ze złamanym sercem
|
|
 |
Zrozumiałam. Nie umysłem, bo nie było w tym za grosz racjonalizmu.
Przewidziałam, lecz nie oczami – byłeś wówczas poza zasięgiem mego wzroku.
Przeczułam. Nerwowa szamotanina serca zadając nieludzki ból uświadomiła mi, że masz w sobie coś z wiatru, mgły, garści śniegu w pełnym słońcu - znikniesz, bezpowrotnie.
Na zawsze
|
|
 |
Tęsknię za Tobą, choć nigdy nie byłeś mój i nigdy nie było nas
|
|
 |
Byłeś jedyną osobą, w której mogłabym się zakochać i to mnie boli najbardziej
|
|
 |
sądzisz,że ktoś jest dla Ciebie zupełnie obojętny, a kiedy nagle braknie Ci go u boku, wariujesz z tęsknoty i pragniesz jego obecności ..
|
|
 |
Postanowiłam, że raz w swoim życiu posłucham rozumu... Tylko jeden raz... I choć serce tak do Ciebie ciągnie moje ciało i duszę, nie pozwolę już na to, żebyś się do mnie zbliżył... Na nowo muszę 'odświeżyć' swoje zasady i przekonania. Będzie ciężko, wiem o tym, ale spróbuję, a Ty mi tego nie utrudniaj i po prostu zniknij. Przecież ja jestem Tobie obojętna, więc dla Ciebie to bez różnicy czy jestem w Twoim życiu, czy nie. Natomiast Ty nie jesteś obojętny mi...
|
|
 |
W końcu będzie tak, że kiedyś On będzie dla mnie obojętny, a ja dla Niego, myślą dotyczącą co dnia.
Na razie, jest odwrotnie
|
|
 |
- Myślisz o Nim czasem?
- Czasem? Prawie codziennie. Może nawet każdą godzinę mego życia poświęcam w pewnym sensie Jemu. A wiesz co jest najdziwniejsze?
- Co?
- Kiedy myślę, że już jest mi całkowicie obojętny, On znowu pojawia się na horyzoncie. Tak jakby czekał na odpowiednią chwilę i wahał się, czy ta jest odpowiednia na przeprosiny
|
|
|
|