|
Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej dłoni, wtedy nawet łzy będą smakować jak szczęście.
|
|
|
Chyba można mieć doła bez powodu... Nie? A może ten dół ma przyczyne tylko ja nie chce jej widzieć?
|
|
|
Chciałam tylko przychodzić i widzieć jak jesteś czuły. Widzieć te wpisy i wiedzieć, że są do mnie. Czytać je w myśli i wyobrażać sobie twój głos szepczący mi je do ucha. Bo jesteś daleko... ,,ręce rozpłakały mi się na klawiaturze'' jak rzecze klasyk. To bez znaczenia. Przecież...
|
|
|
Oh, ah, eh zobacz jak się przejęłam. Jak ja się z tego pozbieram?
|
|
|
Ale starania to jedno, przyjaźń to drugie a moja szczera ocena to trzecie i to ja decyduje, które będzie najważniejsze.
|
|
|
Nie mogę już wytrzymać całego tego szału. Kochane dziewczęta! To wydarzenie to bal maturalny a nie dyskoteka ani rewia mody. Kiedy dotrze do was, że dwie sukienki, pięć par butów i trzy makijaże na jedną imprezę to zdecydowanie za dużo? Sama nie wiem. Czeka nas klapa roku! Piękne damy z trzeciej klasy odniosą spektakularną porażkę w towarzystwie swoich nowo poznanych partnerów. Ahhh jak mi przykro lalunie... ble
|
|
|
Spójrz mi w oczy, dobrze. A teraz odwróć się i spróbuj zapomnieć.
|
|
|
Rzeczywiście...przyjaźń to wielka sztuka, ale trzeba się nauczyć brać fakty na klate.
|
|
|
Pewnie byłoby mi przykro, może nawet długo, ale przecież nie ty jedna nie ostatnia...
|
|
|
długo się nie widzieliśmy . a ja się zmieniłam . stałam się dziewczyną od której chłopaki nie mogą oderwać oczu . i właśnie wczoraj przechodziłam obok ciebie . zacząłeś gwizdać i mówić "ulala" . uśmiechnęłam się pod nosem . nie poznałeś mnie . z gracją się odwróciłam, przy czym moja zwiewna sukienka ładnie zawirowała . uśmiechnęłam się tym uśmiechem, którym obdarzałam tylko ciebie . zaniemówiłeś . twarz ci dziwnie pobladła . a więc jednak przypomniałeś sobie kim jestem . odwróciłam się na pięcie i poszłam przed siebie . słyszałam słowa twoich kumpli "znasz ją" ?! - milczałeś długo. 'Znam'-odparłeś cicho- byłam z siebie dumna.
|
|
|
Może tacy jesteśmy? Sami niedoskonali, naszpikowani wadami jak sernik rodzynkami, oczekujemy od innych nieskazitelności.
|
|
|
|